czwartek, 1 czerwca 2017

Velvet nawilżany papier toaletowy pure- recenzja

Zawsze świeżo i pewnie.





Jakiś czas temu na stronie www.kobieta.pl był organizowany test konsumencki nawilżanego papieru toaletowego marki Velvet. Do testów przeznaczone było:
  • 50 sztuk Nawilżanego papieru toaletowego Velvet Pure
  • 50 sztuk Nawilżanego papieru toaletowego Velvet Rumianek i Aloes
  • 50 sztuk Nawilżanego papieru toaletowego Velvet Junior

Udało mi się dostać do testu i wybrałam Nawilżany papier toaletowy pure. O papierze pisze, pomyślicie, nie ma o czym.... Wariatka. Ale ja bardzo się cieszę, że mogłam ten produkt przetestować, bo prawda jest taka, że nie wyobrażam sobie swojej codziennej egzystencji bez tego typu produktu, szczególnie teraz kiedy jestem w ciąży i jestem podatna na infekcje. Ale nie tylko kobiety w ciąży powinny używać takiego produktu. Czemu? O tym poniżej....

Nawilżany papier toaletowy został stworzony nie po to by się nie myć. Wręcz przeciwnie. Został stworzony własnie dla ludzi, którzy o higienę swoich okolic intymnych dbają ponad wszystko. Jest to świetna alternatywa dla bidetu czy prysznicu, w momencie, w którym nie możemy się podmyć po skorzystaniu z toalety, a bardzo byśmy tego chcieli. Został również stworzony dla osób, które po prostu w każdej sytuacji chcą czuć się świeżo i pewnie. Zresztą co tu dużo mówić...nie uzyskamy takich efektów pielęgnacyjnych i higienicznych za pomocą zwykłego papieru toaletowego . I nie możecie się ze mną nie zgodzić, że korzystając z tego typu produktów, ograniczamy ilość bakterii występujących w miejscach intymnych. Szczególnie my kobiety powinnyśmy o to dbać.
Dodatkowo nawilżany papier toaletowy Velvet pure zawiera kwas mlekowy i odpowiednie dla skóry pH, więc czyści okolice intymne równie skutecznie jak woda. Wielki plusik za to, że papier jest biodegradowalny i może być wyrzucany do toalety.

 
Co podoba mi się w produkcie najbardziej podoba?

Wygodne opakowanie z bardzo praktycznym zamknięciem, które nie otworzy się samo np.: w torebce. Nie cierpię plastikowych naklejek, które po chwili już nie kleją, są brudne, upaćkane i nie wiadomo co na tym kleju jest. A może i nie jest bo klej po kilku dniach wysycha i niestety chusteczki czy papier również. A tu... nic nie wysycha, nic się nie brudzi i nie otwiera. Dla mnie rewelacja.


Kolejny jest zapach, a raczej jego prawie brak. Jeśli ktoś pisze, że coś jest bezzapachowe, to zazwyczaj pachnie bardzo, bardzo delikatnie. Zauważcie proszę, że bezzapachowy to też zapach, szczególnie kosmetyków. Wiem, że brzmi to głupio, ale przetestowałam już bardzo dużo bezzapachowych kosmetyków i zawsze pachniały, ale specyficznie. Ten również tak pachnie i dla mnie jest ok, bo właściwości się liczą, a nie zapach. Dla mnie ważniejszy jest kwas mlekowy a tu taki mamy i dobrze, bo pielęgnuje i zapobiega infekcjom intymnym. W ciąży lubimy kwas mlekowy:):) Lubimy też wykonanie i miękkość produktu. Oczywiście nie chodzi tu o ciążę, ale tak całkiem na serio to jest on bardzo miły w dotyku. Jedyny minusik to to, że jak jest pełne opakowanie to przy wyciąganiu pojedynczego papieru, może się on podrzeć, więc trzeba to robić delikatnie. Mi się własnie urwał kawałek więc ostrzegam.
Na boku opakowania wyczytałam również, że produkt jest : hypoalergiczny i przeznaczony może być do skóry wrażliwej.

Producent dla najlepszych efektów zaleca stosować produkt wraz z standardowym papierem toaletowym. Dla mnie ma to sens i nie musiałam tego przeczytać na opakowaniu by tak zrobić:):):)



Nawilżany papier toaletowy pure od marki Velvet wyprodukowano w Polsce. Opakowanie zawiera 42 sztuki produktu.


Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Cocoyl Apple amino Acids, aloe Barbadensis( Aloe), Leaf Juice, Glycerin, Lactic Acid.


Ps. moja siostra się śmieje, ze tak opowiadam o tym papierze, jakby to był produkt którego ludzkość potrzebowała. Dokładnie tak uważam i nie ubrałabym tego w lepsze słowa.

A wy używacie nawilżanego papieru toaletowego?













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)