poniedziałek, 31 sierpnia 2020

"Szczęście diabła" Meghan March - recenzja

"Szczęście diabła" Meghan March - recenzja
"Szczęście diabła" Meghan March

Czy można pokochać Diabła? Myślę, że nie jest to trudne, bowiem nie od dziś wiadomo, że wysłannicy piekieł są bardzo przystojni. Sprawa staje się trudniejsza, gdy strzała Amora dosięga samego Króla Piekieł i poruszy on Niebo i Ziemię, by zdobyć to czego pragnie.

"Szczęście diabła" Meghan March

Indię nazywano Królową Midas. Była olśniewająco piękną, niezrównaną pokerzystką o żelaznych nerwach i ostrym charakterze. Dążyła do celu z bezwzględną determinacją. Osiągnęła dużo — wszystko dzięki swojej pracy i zaangażowaniu. Gdyby spisać nazwiska mężczyzn, którzy, pozostając w zachwycie, ponieśli porażkę w starciu z Indią, byłaby to imponująco długa lista. Tym razem jednak trafiła na równego sobie, zarówno w grze, jak i w bezwzględności, a przy tym nieskończenie władczego, bogatego i pozbawionego skrupułów.

Jericho Forge wtargnął w życie Indii jak tornado. Zapragnął jej na własność, jak nowej zabawki. I dostał ją. Ona oddała mu wolność za coś, co było dla niej nieskończenie cenne. Nie potrafiła jednak po prostu go znienawidzić. Uczucia, jakie Jericho obudził w Indii, były czymś o wiele silniejszym, bardziej przerażającym i beznadziejnym niż zwykłe pożądanie.

Oto dalsza część pasjonującej historii dwojga ludzi, z których żadne nie zniesie oporu. Połączyło ich uczucie silniejsze od instynktu przetrwania, dzieliła determinacja, duma i odwaga. Jednak nie tylko okrucieństwo i pożądanie zadecydowały o tym, kim stali się dla siebie India i Forge. Za obojgiem ciągną się mroczne historie. On znał swoją przeszłość, która stała się źródłem jego diabelskiej siły. Ona nie miała tego szczęścia. Teraz skupiła się na jednym celu: przetrwać tę grę o najwyższą stawkę i nie dać się złamać. Ale złamane serce może okazać się stosunkowo niewielką ceną za dawne grzechy...

Nie możesz nie pokochać diabła. On jednak złamie ci serce...

"Szczęście diabła" Meghan March

Szczęście Diabła to drugi tom gorącej jak zawartość piekła trylogii Forge

India Baptiste dowiaduje się, że mężczyzna, którego zdążyła pokochać, ją oszukał. W tej relacji wszystko co wyglądało na prawdziwe, okazuje się kłamstwem. India zamierza uciec od swojego męża i nigdy więcej się z nim nie kontaktować. Ale to wcale nie jest takie proste. Zakochany Diabeł poruszy Niebo i Ziemię, by ją odzyskać. Czy mu się to uda? 

W tej książce nic nie jest oczywiste, a na jaw wychodzą kolejne szokujące fakty z życia Indy. Kobieta przez całe życie myślała, że nie ma ojca. Teraz okazuje się, że zawsze go miała. Nie jest on jednak przeciętnym człowiekiem, a Indy grozi niebezpieczeństwo. Są tacy, którym zależy na dobrych układach z jej ojcem i chętnie zaopiekują się kobietą, by wkraść się w jego laski. Ale są też tacy, którzy najchętniej widzieliby Królową Midas martwą. 

"Szczęście diabła" Meghan March

Meghan March to mistrzyni budowania napięcia i kreowania niezwykle wyrazistych postaci. Zawsze zaskakuje mnie to, jakie pomysły autorka ma w głowie. Nie jest prosto wymyślić i napisać za każdym razem inną historię, tchnąć w nią życie i sprawić, że czytelnik nie będzie miał dość i za każdym razem wróci. Meghan udaje się to bez problemu i gdy widzę kolejne zapowiedzi jej książek, nie mogę doczekać się, gdy do moich drzwi zapuka kurier z przesyłką z Editio Red

"Szczęście diabła" Meghan March

Druga część trylogii tak jak i inne książki Meghan, wypełniona jest akcją po brzegi. Uczucie między Jericho i Indy kwitnie, aż w którymś momencie ktoś nie zamiesza w kotle miłości o dwa razy za dużo. Najgorsze jest budować uczucie na kłamstwie, o czym nasi bohaterowie wkrótce się przekonają. Kłamstwo goni kłamstwo, a wrogowie nie śpią. I nie spoczną, dopóki nie zniszczą szczęścia Jericho i Indy.

Szczęście Diabła to wypełniona namiętnością książka, od której nie można się oderwać nawet na chwilę. Wartka akcja i niezapomniane rozgrywki pokera. Piękne kobiety i przystojni mężczyźni. Władza i miłość oraz duża dawka dobrego seksu. Wszystko składa się na kolejną świetną książkę. I oczywiście na koniec autorka na kilka sekund zatrzyma Wasze serce. A koniec drugiej części sprawi, że od razu będziecie chcieli czytać dalej. I to wszystko Wam gwarantuję. 


Lubicie książki Meghan March? 



















"Napraw mnie" Anna Langner - recenzja

"Napraw mnie" Anna Langner - recenzja

"Napraw mnie" Anna Langner

Pierwszą książką Anny Langner, którą przeczytałam było Zniszcz mnie. Gatunek new adult, ale napisana w taki sposób, że mimo swojego wieku (ponad 30 lat) nie mogłam się od niej oderwać. Historia Amy i Barrego jest inna niż wszystkie. 

On - wiecznie ujarany, wytatuowany, jeździ na desce i ma wszystkich w nosie.

Ona - z narkotykami wiele przeszła i ich nie rusza. Ratuje ślimaki z opresji. Kocha do szaleństwa słodkie misie Haribo. Pięknie rysuje - ma do tego talent. I interesuje ją pewien niegrzeczny rudowłosy chłopak.

Pierwsza część niestety nie kończy się dobrze dla żadnej ze stron. Ze ściśniętym gardłem czytałam ostatnie strony i nie mogłam doczekać się kontynuacji historii tej dziwnej pary. Co wydarzyło się w drugiej części? Jaka będzie książka Napraw mnie?

"Napraw mnie" Anna Langner

Żelki i Netflix to zdaniem Amy jedyny sposób na leczenie złamanego serca. Przynajmniej do czasu, aż na horyzoncie pojawia się nowa praca w agencji reklamowej. Pełna wyzwań i okazji, w których można się wykazać, na pewno pozwoli odwrócić uwagę od myśli kotłujących się w głowie. Jednak osiągnięcie wewnętrznego spokoju nie przychodzi Amy tak łatwo.

W Black Library od kilku tygodni pracuje niezwykle uzdolniony programista i spec od social mediów. Przystojny, wytatuowany i z gniewem w oczach. Brzmi znajomo? Ścieżki Amy i Barry’ego znów się splatają, bo jak wiadomo, przeznaczenie nie odpuszcza.

Tajemnice i pytania mnożą się jak ślimaki po deszczu, a napięcie między dwójką bohaterów rośnie z każdą przewracaną kartką tej książki. Czy zniszczoną relację uda się naprawić? A co jeśli komuś bardzo zależy na tym, by ta dwójka nigdy nie była razem?

"Napraw mnie" Anna Langner

Znacie powiedzenie "z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu"? W tym przypadku zamieńcie słowo rodzina na przyjaciele. Nie zawsze to co mówią i robią jest "dla naszego dobra". Amy i Barry boleśnie się o tym przekonali. Choć wydawało się, że tworzą parę idealną i wszystko jest na dobrej drodze, by byli razem, to cóż, los bywa okrutny. Brutalnie rozdzieleni, bez szans na wspólną przyszłość, spotykają się po kilku miesiącach w dość niespodziewanych okolicznościach. Mają razem pracować. Tylko co zrobić, gdy jedno i drugie w oczach ma chęć mordu? Jedno jest pewne, to będzie starcie gigantów. 

Cieszę się, że autorce udało się powrócić do historii Amy i Barrego. Pierwsza część według mnie była świetna. Inna niż wszystkie. Autorka ma ciekawy styl pisania, a jej znakiem rozpoznawczym są "wstawki myślowe" bohaterów. A ich myśli....mhm...będziecie mieć ubaw po pachy. Zresztą poczucie humoru, to coś, czego Ani odmówić nie można. Nie zarzucicie jej również tego, że nie umie budować napięcia i pisać o namiętności. A ta wisi w powietrzu. Jest od niej aż gęsto i lepko. Nie każdy umie pisać o uczuciach i napięciu seksualnym tak, że udziela się ono czytelnikowi. A autorka moim zdaniem opanowała to do perfekcji. 

"Napraw mnie" Anna Langner

Nasi bohaterowie nie będą mieli łatwo. Autorka zaplanowała dla nich bieg przez życie z przeszkodami. Runmageddon to mało, a jak wiecie, wcale nie są to prosty bieg.  

W książce pojawią się również dobrze znani i lubiani przez czytelników bohaterowie pierwszej części, jak chociażby Becky, której postać wymiata. Ona plus wyciskarka do cytrusów to duet, który mógłby być postrachem niejednego mężczyzny. Ale Becky to Becky, jej się nie da nie lubić. Poznacie też innych bohaterów, nie zawsze fajnych i przyjemnych, ale na pewno wyróżniających się. 

"Napraw mnie" Anna Langner

Czy druga część jest lepsza od pierwszej. Mi osobiście pierwsza bardziej się podobała i według mnie powinna być też trzecia. Czemu o tym piszę? A temu, że nie podoba mi się zakończenie tej książki, a niestety kończy ona serię. Nie chciałabym zdradzać Wam fabuły, a tym bardziej zakończenia, ale zawiodłam się. Książkę czyta się świetnie, zresztą jak pozostałe książki Ani. Ale tym zakończeniem autorka mnie bardzo zawiodła, chociaż w luźnej rozmowie na Instagramie obiecała, że losy Barrego i Amy będą poruszane w innych książkach, to nie przekonuje mnie to. Zdenerwowałam się i jestem wkurzona. Tak się nie robi. Wiem, że autorka miała prawo zakończyć książkę tak jak chciała, ale ja jako czytelnik nie jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy. 

Podsumowanie :

98 % treści kocham.

2 % czyli zakończenie "jestem na nie". 


Bardzo możliwe, że w przyszłości moje nastawienie się zmieni. Wszystko zależy od tego, co autorka wymyśli w następnych książkach. 


Wydawnictwo Kobiece dziękuję za możliwość poznania historii Amy i Barrego.












"Sprzedawca" Krzysztof Domaradzki - recenzja

"Sprzedawca" Krzysztof Domaradzki - recenzja

"Sprzedawca" Krzysztof Domaradzki

"Z jakiegoś powodu przyjęło się sądzić, że psychopata to ktoś, niedostosowany do społeczeństwa. Pełen deficytów psychicznych lub emocjonalnych. Ktoś, kto zabiera, zamiast dawać. I karmi się innymi. Nasyca się cudzymi staraniami, zasobami, pieniędzmi i wiedzą. Manipuluje, kłamie, antagonizuje. Wygrywa. Bez względu na wszystko. Bez względu na koszty." 

Gdyby ktoś chciał stworzyć słownik i potrzebował opisu słowa "psychopata", to spokojnie cytat z tej książki mógłby mu do tego posłużyć. Gdyby ten słownik miał zawierać do każdego słowa zdjęcie, które może pomóc w stworzeniu definicji, to fotografia Kacpra Bergera tworzyłaby tu idealne tło dla słowa "psychopata". 

Dodam od siebie jeszcze kilka informacji , które będą kropką nad "i", której w tym opisie brakuje. Psychopata to zazwyczaj człowiek bardzo inteligentny. A takich ludzi trudno jest złapać i udowodnić im winę. Dlatego są to ludzie tak bardzo niebezpieczni. 

"Sprzedawca" Krzysztof Domaradzki

Prestiżowa praca, wystawne życie, przygodny seks, narkotyki, pieniądze, władza. To warszawska codzienność Kacpra Bergera – błyskotliwego i chorobliwie ambitnego młodego milionera, konsekwentnie wykuwającego swoją drogę w biznesie. Jednak Berger to nie tylko pędzący przez życie człowiek sukcesu. To także hedonistyczny psychopata, który czerpie przyjemność z dręczenia i wykorzystywania kobiet.

Urodzony sprzedawca i cyniczny manipulant, dla którego liczy się tylko jedno – zwyciężanie. Bez względu na koszty, bez względu na to, ile osób trzeba zgnieść po drodze.

W perfekcyjnie zaprojektowanym życiu Bergera zaczynają się pojawiać rysy, kiedy na trop jego zbrodni trafia dwoje policjantów z Komendy Stołecznej Policji – doświadczona komisarz Maria Falk i starszy aspirant Oleg Gusiew.

Ta książka nie jest typowym kryminałem. To wykorzystująca kryminalną oś fabularną opowieść o wynaturzonej stronie dużego polskiego biznesu. Momentami prześmiewcza i zabawna, momentami przerażająca. Pokazująca przykre konsekwencje przerośniętego ego, nieracjonalnych ambicji, braku etyki w biznesie i życiu. A także szkodliwej wiary w to, że pieniądze, kontakty i pozycja zawodowa gwarantują górnym kilku procentom społeczeństwa większe prawa niż reszcie obywateli.

Autor czerpie garściami ze swojego doświadczenia z pracy w „Forbesie”, największym magazynie ekonomicznym w Polsce, oraz setek rozmów przeprowadzonych z topowymi przedsiębiorcami. Sprzedawca demaskuje warszawskie elity i pokazuje, co tak naprawdę dzieje się w najdroższych apartamentach stolicy.

"Sprzedawca" Krzysztof Domaradzki

Czy zdarzyło Wam się kupić książkę, ponieważ zaintrygował Was jej tytuł? W tym przypadku u mnie dokładnie tak było. Gdy przeglądałam nowości wydawnicze wśród thrillerów i kryminałów, natrafiłam na książkę Krzysztofa Domaradzkiego o mało ciekawym tytule Sprzedawca. Czemu użyłam słów "mało ciekawy"? Dlatego, że tak się właśnie traktuje sprzedawców. Jako mało ciekawych ludzi, nic nie znaczących i niczym się nie wyróżniających. Zanim urodziłam dziecko, pracowałam w handlu 10 lat i uwierzcie mi, że w tej pracy nie ma nic mało ciekawego. Każdy dzień jest inny. Spotykasz na swojej drodze codziennie inne osoby. Nie wiesz kim są i co robią w życiu prywatnym. A przyszłoby Ci do głowy, że wśród osób, które sprzedawały Ci coś wczoraj lub w zeszłym tygodniu, mogą być psychopaci i seryjni mordercy? Mi by do głowy nie przyszło.

Brudny światek warszawskiej elity. Bogaci wiedzą jak się bawić i mają niecodzienne zachcianki. Dostaną wszystko czego zapragną. Tym światem rządzi pieniądz. A gdy masz pieniądze, każde Twoje życzenie zostanie spełnione. Nawet brudne, przerażające i odpychające. Nawet gdy trzeba zabić. Nawet gdy trzeba zatrzeć ślady po zabójstwie. Wchodzisz do tego świata na własne życzenie. Ale pamiętaj, że Cię ostrzegałam. Nawet jeśli Ci się nie spodoba, to nie będzie już odwrotu. Gorzej jeśli Ci się spodoba i zapragniesz być taki jak oni...

"Sprzedawca" Krzysztof Domaradzki

Jestem pod dużym wrażeniem tego co autor wymyślił. Na moim blogu pojawiają się głównie recenzje książek z literatury kobiecej. A tu mamy połączenie thrillera z kryminałem, choć jak dla mnie pojawiają się tu również elementy horroru. Bowiem horrorem jest to, co może skrywać ludzki umysł i to, do czego człowiek chcący zaspokoić swoje chore fantazje jest zdolny. 

A Kacper Berger zdolny jest do wszystkiego. To piekielnie uzdolniony i inteligentny facet, ale nie wszystko w jego życiu ułożyło się tak jak powinno. Nie wszystko w jego życiu było kiedyś dobre i spowodowało, że facet zszedł na złą drogę. Ale na Boga, co trzeba mieć w głowie, by w ramach hobby porywać kobiety, znęcać się nad nimi, wykorzystywać je, gwałcić, a potem mordować z zimną krwią? Jakim trzeba być człowiekiem, by po tym wszystkim wracać do normalność i prowadzić szkolenia ze sprzedaży? 

"Sprzedawca" Krzysztof Domaradzki

"Sprzedawca" Krzysztof Domaradzki

Książka napisana jest w bardzo ciekawy sposób, ponieważ czytelnik ma wrażenie, że główny bohater ją opowiada, dzięki, czemu możemy się w 100 % wczuć w tę historię. W książce zastosowana jest narracja pierwszoosobowa i to właśnie Berger jest narratorem, a także trzecioosobowa, która wykorzystana jest w rozdziałach, których teść dotyczy działań policji. Głównym bohaterem jest oczywiście tytułowy sprzedawca, natomiast dobrze rozbudowany jest tu również wątek komisarz Marii Falk, która szybko orientuje się, kto jest mordercą kobiet. Ale kobiety takie jak Pani komisarz nie mają w policji łatwo. Długa droga przed nią, by udowodnić, że Berger jest winny. O ile jej się to w ogóle uda. 

"Sprzedawca" Krzysztof Domaradzki

Sprzedawca to pierwsza książka Krzysztofa Domaradzkiego, którą miałam przyjemność przeczytać. Nie jest to literatura lekka, łatwa i przyjemna. Nie przylecisz jej wzrokiem i nie przeczytasz w kilka chwil. To historia, która wymaga skupienia i czytałam ją prawie 5 dni. Robiłam to tylko wieczorami, gdy synek poszedł już spać. Wam również polecam czytać w skupieniu, ponieważ autor lubi szczegóły i łatwo można stracić wątek, gdy podczas czytania odpłynie się gdzieś myślami. 


Czy warto sięgnąć po tę książkę? Myślę, że tak. Nie mogę powiedzieć, bym się przy niej super bawiła, ponieważ to nie jest ten rodzaj opowieści. Na pewno daje ona do myślenia i sprowadza na ziemię. I pokazuje, że nigdy tak na prawdę nie wiesz, z kim pracujesz i co siedzi w ludzkiej głowie. 


Chociaż może lepiej nie znać szczegółów? Pewnych rzeczy nie da się odzobaczyć. 




Lubicie takie książki? 















piątek, 21 sierpnia 2020

Maseczki w płachcie Helloskin JUMISO. AURASHOP.PL

Maseczki w płachcie Helloskin JUMISO. AURASHOP.PL
Helloskin JUMISO

Maseczki, maseczki, maseczki... Lubicie? Ja bardzo. Uwielbiam po ciężkim dniu do wieczornej pielęgnacji dołączyć maseczkę do twarzy, wziąć do ręki ulubioną książkę i w taki sposób odprężyć się na dwa sposoby jednocześnie. Zresztą nie będę ukrywać, że maseczka do twarzy, to również mój sposób na odstresowanie się, ale traktuję ją również jako błyskawiczny zabieg pielęgnacyjny, gdy widzę, że moja skóra tego potrzebuje. Moimi ulubionymi maseczkami są te w płachcie. Uwielbiam je za szybki i bezproblemowy sposób aplikacji. A do tego zdjęcie maseczki zajmuje mi dosłownie chwilę. Nic nie muszę zmywać i od razu mogę po takim zabiegu nałożyć ulubiony krem. 

W tym poście chciałabym Wam pokazać maseczki, które pokochałam od pierwszego użycia, a ich opakowania za każdym razem gdy na nie patrzę, sprawiają, że momentalnie na mojej twarzy pojawia się uśmiech. 

Zresztą nie ma co się dziwić, bowiem wywoływanie uśmiechu na twarzy jest głównym założeniem marki JUMISO przy pierwszym kontakcie z ich maseczkami.

W języku koreańskim JU oznacza "daj", MISO "uśmiech". Natomiast nazwa JUMISO oznacza "uśmiechnij się". 

Poprzez wykorzystywanie bardzo przyjemnej dla oka szaty graficznej opakowania, marka JUMISO stara się być jedną z najbardziej popularnych marek K-beauty

Helloskin JUMISO

Ciekawostka!

Maski w płachcie Helloskin JUMISO wykonane są z najdelikatniejszej bawełnianej przędzy o nazwie cupra i wykonane w taki sposób, by pomieścić 10 razy więcej esencji niż zwykłe bawełniane maseczki. I tu się z opisem zgodzę w 100%, bowiem maseczki są przemiłe w dotyku i z przyjemnością każda z Was będzie je stosować. 

Maseczki mają nacięcia w takich miejscach, by odpowiednio dopasować je do całej twarzy. Dzięki temu przylegają do niej, nie zsuwają się i nie przemieszczają. Podczas używania maseczek Helloskin JUMISO wcale nie musisz leżeć, lub siedzieć, bowiem maseczka świetnie trzyma się twarzy. 

Bardzo ciekawe jest to, że bawełniana tkanina tych maseczek jest tak cienka, że miałam wrażenie, że zaraz maseczka mi się przerwie, ale nic bardziej mylnego, bowiem jest bardzo wytrzymała, a przy tym bardzo przewiewna. Czego chcieć więcej?

Helloskin JUMISO Chewy Elasticity  - ujędrniająca maska w płachcie

Helloskin JUMISO


Przeznaczenie: dla każdego rodzaju cery, zwłaszcza zmęczonej, pozbawionej jędrności i elastyczności.

Ważne składniki :
  • jojoba oil – nawilża i poprawia strukturę skóry
  • BL FILL up - opatentowany kompleks poprawiający elastyczność skóry
  • adenozyna – powoduje spłycenie zmarszczek i wygładzenie skóry, w widoczny sposób napina i odżywia skórę
  • ceramidy – odbudowują barierę lipidową skóry, ujędrniają i wygładzają
Co zyskasz po zastosowaniu maski:
  • elastyczna, nawilżona i ujędrniona skóra
  • widoczne spłycenie zmarszczek
Skład: Water, Glycerin, Methylpropanediol, Betaine, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Fucus Vesiculosus Extract, Prunella Vulgaris Extract, Laminaria Japonica Extract, Algae Extract, Macrocystis Pyrifera Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Sargassum Fulvellum Extract, Spirulina Platensis Extract, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCl, Maltodextrin, Silica, Sodium Starch Octenylsuccinate, Anemarrhena Asphodeloides Root Extract, Ceramide NP, Ceramide NS, Triethylhexanoin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Butylene Glycol, 1,2-Hexanediol, Hydrogenated Lecithin, Hydrolyzed Egg Shell Membrane, Hydroxyethylcellulose, Xanthan Gum, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Carbomer, Adenosine, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Ethylhexylglycerin, Glyceryl Caprylate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Caffeine, PEG-32, Panthenol, Allantoin, Dehydroacetic Acid, Arginine, PEG-60, Hydrogenated Castor Oil, Fragrance, Chlorphenesin, Disodium EDTA


Helloskin JUMISO

Helloskin JUMISO Wather Splash Sheet - nawilżająca maska w płachcie

Helloskin JUMISO

Przeznaczenie: dla każdego rodzaju cery, zwłaszcza dla skóry odwodnionej i zmęczonej.

Ważne składniki:
  • masło shea - jest bogatym źródłem witamin A i E, które opóźniają procesy starzenia się skóry i zapewniają jej ochronę przed wolnymi rodnikami. Skutecznie zabezpiecza skórę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, posiada właściwości łagodzące podrażnienia
  • Phytex g lotus AL - opatentowany ekstrakt z kwiatu lotosu, który działa kojąco na skórę
  • potrójny kwas hialuronowy - nawilża zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne partie naskórka, skóra staje się gładka, jędrna, sprężysta i elastyczna, działa antyoksydacyjne i wzmacniająco
  • kompleks ceramidów – podobnie jak naturalne lipidy, pomagają skórze wyglądać gładko i zwiększają jej jędrność.
Co zyskasz po zastosowaniu maski:
  • doskonale nawilżona skóra
  • napięta, gładka i zdrowa skóra
Skład: Water, Glycerin, Methylpropanediol, Beta-Glucan, Betaine, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Nelumbo Nucifera Root Extract, Laminaria Japonica Extract, Algae Extract, Macrocystis Pyrifera Extract. Enteromorpha Compressa Extract, Sargassum Fulvellum Extract, Spilina Platensis Extract, Niacinamide,Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCl, Maltodextrin, Silica, Sodium Starch Octenylsuccinate, Ceramide NP, Ceramide NS, Triethylhexanoin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Butylene Glycol, 1,2-Hexanediol, Hydrogenated Lecithin, Sodium Hyaluronate, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate, Hydroxyethylcellulose, Xanthan Gum, Polyglyceryl-10 Decaoleate, Carbomer, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Ethylhexylglycerin, Glyceryl Caprylate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Caffeine, PEG-32, Panthenol, Allantoin, Dehydroacetic Acid, Arginine, PEG 60 Hydrogenated Castor Oil, Fragrance, Chlorphenesin, Disodium EDTA


Helloskin JUMISO

Helloskin JUMISO First Skin Whitening Sheet Mask - rozjąśniająca maska w płachcie

Helloskin JUMISO

Przeznaczenie: dla każdego rodzaju cery, zwłaszcza zmęczonej i pozbawionej naturalnego zdrowego kolorytu.

Ważne składniki :
  • gigawhite - kompleks 7 ziół przyjaznych środowisku, uprawianych w czystych obszarach Alp Szwajcarskich, likwiduje plamy i piegi, poprawia fakturę i napięcie skóry, wspomaga procesy odnowy i odtruwania komórek, zmniejsza zmarszczki, spłyca blizny i likwiduje przebarwienia
  • redberry complex - ekstrakt 5 witaminowych składników z czerwonych owoców, zawierający polifenole – naturalne przeciwutleniacze
  • niacinamid (witamina B3): poprawia barierę lipidową naskórka, skóra staje się bardziej odporna na czynniki zewnętrzne i lepiej nawilżona, zwiększa jej nawilżenie i elastyczność, spłyca drobne zmarszczki, poprawia strukturę i koloryt skóry
  • kompleks cermidów – podobnie jak naturalne lipidy, pomaga skórze wyglądać gładko i zwiększają jej jędrność.
Co zyskasz po zastosowaniu:
  • rozjaśnienie przebarwień
  • napięta, gładka i zdrowa skóra
Skład: Water, Glycerin, Methylpropanediol, Niacinamide, Betaine, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Malva Sylvestris (Mallow) Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Primula Veris Extract, Alchemilla Vulgaris Extract, Veronica Officinalis Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Achillea Millefolium Extract, Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Extract, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Fruit Extract, Cornus Officinalis Fruit Extract, Prunus Serotina (Wild Cherry) Fruit Extract, Punica Granatum Fruit Extract, Salmon Egg Extract, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCl, Maltodextrin, Silica, Sodium Starch Octenylsuccinate, Ceramide NP, Ceramide NS, Triethylhexanoin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Butylene Glycol, 1,2-Hexanediol, Hydrogenated Lecithin, Hydroxyethylcellulose, Xanthan Gum, Carbomer, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Ethylhexylglycern, Glyceryl Caprylate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Caffeine, PEG-32, Panthenol, Allantoin, Dehydroacetic Acid, Arginine, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Fragrance, Chlorophenesin, Disodium EDTA


 Helloskin JUMISO

Helloskin JUMISO Rich Nourishment Sheet Mask - odżywcza maska w płachcie

Helloskin JUMISO

Przeznaczenie: dla każdego rodzaju cery, zwłaszcza dla skóry z objawami przemęczenia.

Główne składniki:
  • koreański kompleks orientalny – ziołowy kompleks poprawiający witalność skóry
  • olej arganowy – bogaty w witaminę E (witamina młodości) ma silne działanie antyoksydacyjne, łagodzące i przeciwzapalne, uelastycznia i odżywia skórę, redukuje zmarszczki i zapobiega jej odwodnieniu
  • Dual Fermented Components – kompleks rewitalizujący i odżywiający skórę
  • kompleks ceramidów – podobnie jak naturalne lipidy, pomaga skórze wyglądać gładko i zwiększają jej jędrność.
Co zyskasz po zastosowaniu:
  • odżywiona i ujędrniona skóra
  • widoczne spłycenie zmarszczek
Skład: Water, Glycerin, Methylpropanediol, Betaine, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Saccharomyces Ferment Filtrate, Lactobacillus Ferment, Pueraria Lobata Root Extract, Paeonia Lactiflora Root Extract, Dioscorea Japonica Root Extract, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCl, Maltodextrin, Silica, Sodium Starch Octenylsuccinate, Ceramide NP, Ceramide NS, Triethylhexanoin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Butylene Glycol 1,2-Hexanediol, Hydrogenated Lecithin, Panax Ginseng Root Extract, Argania Spinosa Kernel Oil, Hydroxyethylcellose, Xanthan Gum, Carbomer, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Ethylhexylglycerin, Glyceryl Caprylate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Caffeine, PEG-32, Panthenol, Allantoin, Dehydroacetic Acid, Arginine, PEG-60, Hydrogenated Castor Oil, Fragrance, Chlorophenesin, Disodium EDTA


Helloskin JUMISO

Helloskin JUMISO Whoa, Whoa Soothing Sheet Mask - łagodząca maska w płachcie

Helloskin JUMISO

Przeznaczenie: dla każdego rodzaju cery, zwłaszcza dla skóry wrażliwej i podrażnionej.

Główne składniki:
  • miód manuka – to prawdziwe ukojenie dla skóry zniszczonej, wykazującej silną potrzebę regeneracji, powoduje poprawę krążenia krwi, oczyszcza, nawilża oraz głęboko odżywia
  • olej z wiesiołka – idealny dla skóry wrażliwej, alergicznej, suchej i łuszczącej się lub dojrzałej, którą znakomicie nawilża i odżywia, ale także do skóry tłustej, gdyż znakomicie reguluje pracę gruczołów łojowych
  • beta glukan - poprawia elastyczność, redukuje zmarszczki i szorstkość skóry oraz podwyższa stopień jej nawilżenia
  • kompleks ceramidów – podobnie jak naturalne lipidy, pomagają skórze wyglądać gładko i zwiększają jej jędrność
Co zyskasz po zastosowaniu:
  • odczuwalne złagodzenie
  • skuteczne nawilżenie
Skład: Water, Glycerin, Methylpropanediol, Beta-Glucan, Betaine, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Honey Extract, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Origanum Vulgare Leaf Extract, Chamaecyparis Obtusa Leaf Extract, Lactobacillus/Soybean Ferment Extract, Cinnamomum Cassia Bark Extract, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Portulaca Oleracea Extract, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCl, Maltodextrin, Silica, Sodium Starch, Octenylsuccinate, Ceramide NP, Ceramide NS, Triethylhexanoin, Butyrospermum Parkii, Shea Butter, Butylene Glycol, l 2-Hexanediol Hydrogenated Lecithin, Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil, Hydroxyethylcellulose, Xanthan Gum, Dipotassium Glycyrrhizate, Carbomer, Ethylhexylglcerin, Glyceryl Caprylate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Caffeine, PEG-32 Panthenol, Allantoin, Dehydroacetic Acid, Arginine, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Fragrance, Chlorphenesin, Disodium EDTA


Helloskin JUMISO


I na koniec prawdziwa gratka dla fanek maseczek do twarzy. Opaska na włosy WOW!, która wykonana jest z miękkiej i przemiłej w dotyku tkaniny, to nie tylko świetny "ochraniacz na włosy", ale też fajny gadżet prawdziwej maskomaniaczki. 


Opaskę oraz maseczki online dostaniecie w sklepie AURASHOP.PL


Maseczki JUMISO stacjonarnie w sprzedaży dostępne są w sieci drogerii Rossmann.







czwartek, 20 sierpnia 2020

Test kosmetyków Weleda z portalem Familie.pl

Test kosmetyków Weleda z portalem Familie.pl

Test kosmetyków Weleda z portalem Familie.pl

Dawno dawno temu, swoją przygodę z testowaniem kosmetyków zaczynałam od zgłaszania się do testów na różnych portalach. Jest to fajna opcja dla osób, które mają świeże blogi i nie mogą liczyć na współprace ze znanymi markami. Zresztą nie ma co ukrywać, aby testować, wcale nie trzeba mieć bloga. Ale ja swojego bloga lubię, lubię się z Wami dzielić swoimi przemyśleniami i opisuję tu również produkty, które poza współpracami związanymi z blogiem udało mi się do testów otrzymać. 

Dzięki uprzejmości portalu Familie.pl miałam przyjemność wziąć udział w teście kosmetyków marki Weleda. Marka jest mi dobrze znana, uwielbiam jej kosmetyki natomiast kremy, które otrzymałam są dla mnie nowością. W paczuszce znalazłam list, ulotkę i dwa kremy, jeden dla mnie, drugi dla synka. 

Jak to zwykle podczas testu bywa, przychodzi czas na jego podsumowanie i trzeba podzielić się swoją opinią. Jak myślicie, jaka jest moja opinia o kremikach Weleda

 Weleda Skin Food Light

Weleda Skin Food Light to lżejsza wersja kultowego kremu marki Weleda o nazwie Skin Food. Zresztą z tej serii mam zarówno wersję klasyczną kremu jak i masło do ust. Używam tych produktów od dawna i należą one do moich kosmetycznych hitów. Krem Skin Food Light jest inny. Pachnie tak samo, tak reszta kosmetyków z serii, czyli ma mocno cytrusowy ale lekko gorzki smak. Dla bardziej wyczulonych nosów dodam jeszcze, że wyczuwam w kremie nuty zapachowe rozmarynu i limonki. Niewątpliwe zapach jest ciekawy, choć wiem, że dla niektórych jest dość mocny. 

 Weleda Skin Food Light

Kremik ma pojemność 75 ml, plastikową tubkę i opakowanie kartonowe. Jeśli chodzi o konsystencję kosmetyku, to jest dużo rzadsza niż w wersji klasycznej. Ale to dobrze, ponieważ krem szybkiej się dzięki temu wchłania i nie pozostawia na skórze tłustej i lepkiej warstwy. Oczywiście trochę go czuć na skórze, nie wchłania się idealnie, ale to dlatego, że jego skład oparty jest na emulsji olej w wodzie. 

To co podoba mi się w kremach z serii Skin Food, to ich wszechstronne zastosowanie. Nie ogranicza nas do używania na jedną partię ciała. Jeśli mam ochotę, używam go na twarz, natomiast jeśli potrzeba, mogę zastosować go do rąk lub łokci czy kolan, gdzie moja skóra ma tendencję do wysuszenia. Niech Was to nie zdziwi, ale wypróbowałam go również na stopy i świetnie sprawdza się na przesuszoną skórę na piętach. W końcu jak testować to dokładnie.  

Jeśli miałabym porównać krem do wersji klasycznej, to różni się tym, że ma lekką konsystencję i szybciej wchłania się w skórę. Natomiast zarówno klasyk jak i wersja light sprawdzają się u mnie super. 

Krem do twarzy z nagietkiem lekarskim  Weleda Calendula

Drugim kosmetykiem, który trafił w moje testerskie łapki, ale głównym jego użytkownikiem był mój syn, jest Krem do twarzy z nagietkiem lekarskim z serii Calendula. To moje pierwsze spotkanie z kosmetykiem dla dzieci tej marki, więc zanim posmarowałam nim syna, wypróbowałam go na sobie. Zawsze tak robię, gdy mam nowy kosmetyk dla dziecka, Wy też tak macie?  Zresztą na opakowaniu mamy informację, że krem mogą stosować również osoby dorosłe z wrażliwą skórą, to tak na przyszłość, jakbyście szukali dobrego i ładnego kremu do twarzy. 

Krem do twarzy z nagietkiem lekarskim  Weleda Calendula

Kremik zamknięty jest w metalowej tubce o pojemności 50 ml. Zamknięcie mamy plastikowe w formie nakrętki, a tubka dodatkowo zapakowana jest w kartonik. Krem ma lekką konsystencję, łatwo jest go rozsmarować i wsmarować w skórę. Co prawda nie wchłania się w nią od końca, ale już po pierwszym użyciu czuć, że skóra jest przyjemnie nawilżona i przemiła w dotyku. Krem ma ciekawy, dość mocny i charakterystyczny dla kosmetyków Weleda zapach. Oprócz oczywiście nagietka, możecie wyczuć w jego zapachu limonkową nutę. Plus zamachu jest taki, że szybko się ulatnia. O ile w przypadku kosmetyków dla mnie zapach może utrzymywać się długo, to w przypadku kosmetyków dla dzieci lepiej żeby szybko znikał. 

Krem do twarzy z nagietkiem lekarskim  Weleda Calendula

Ciekawostka dotycząca kremu jest taka, że szybko radzi sobie z podrażnieniami i łuszczącą się skórą na twarzy. Wypróbowałam go na sobie, gdy zrobiłam przerwę w stosowaniu antybiotyku miejscowego na trądzik. Wadą takich leków jest to, że bardziej wysuszają skórę i na początku terapii po dosłownie dwóch czy trzech użyciach, na twarzy robią się czerwone suche plamy i skóra zaczyna schodzić. Dermatolog mnie uprzedzała, że tak może być. W okresie, kiedy kremik dostałam do testu, musiałam zacząć używać antybiotyk i gdy skóra zaczęła się buntować to sięgnęłam po ten krem. Ulga po pierwszym użyciu, a krem świetnie radzi sobie z piekącymi i podrażnionymi  miejscami na twarzy. 

Teraz czas na podsumowanie. Zarówno jeden jak i drugi krem sprawdziły się u mnie super. Jeśli chodzi o stosowanie kremu u dziecka, to również nie mam zastrzeżeń pielęgnacyjnych. Dla mnie najważniejsze jest to, że kosmetyki mają dobre składy, są bezpieczne w użyciu i działają tak jak tego od nich oczekuję. 



Bierzecie udział w akcjach testowania produktów na portalach typu Familie.pl?











środa, 19 sierpnia 2020

"Nowy układ" Kinga Litkowiec - recenzja

"Nowy układ" Kinga Litkowiec - recenzja
"Nowy układ" Kinga Litkowiec

"Nie będziesz zadowolona z takiego układu - warczy mi do ust. Niektórych rzeczy lepiej nie zmieniać. - Gryzie moją dolną wargę, ściskając przy tym mocno moje pośladki.

- To będzie nasz nowy układ - jęczę w jego usta. - Jestem pewna, że właśnie tego chcę."


GDY DIABEŁ ODKRYWA, ŻE MA SERCE, MOŻE ZROBIĆ SIĘ NIEBEZPIECZNIE.

Wydaje się, że życie Jess nabiera sensu. W domu Liama O’Dire’a odnalazła coś, czego przez całe życie jej brakowało. Oddała serce diabłu i sprawiła, że on odkrył dla niej istnienie swojego. Jednak czy będzie potrafił zaakceptować stan, do którego nigdy nie chciał dopuścić?
Piekło wcale nie zamarza.
Temperatura zaczyna wzrastać.
Liam odsłania więcej kart. Jessica przyjmuje wyzwanie.
Gra wciąż trwa, ale zmieniają się zasady. Dochodzą nowi gracze, którzy nie zamierzają postępować fair. Pragną tego, co ma Liam.

"Nowy układ" Kinga Litkowiec

Kinga Litkowiec szaleje na literackich salonach. Ona idzie jak burza, jak istny huragan, zbierając świetne recenzje od zakochanych w jej twórczość fanek. Nie ma co się dziwić, bowiem jej książek się nie czyta, je się pochłania. Z każdą stroną chce się więcej i więcej. A gdy nadchodzi koniec. No cóż....Długo nie można uwierzyć, że to już...

Nowy układ to kontynuacja książki Nie mój dług i druga część cyklu Demony z Los Angeles. Czy tym razem Kinga stanęła na wysokości zadania? 

"Nowy układ" Kinga Litkowiec

"Nowy układ" Kinga Litkowiec

Nowy układ w moim odczuciu jest dużo mniej brutalny od pierwszej części. Liam się zmienił. A dokładnie zmieniła go Jessica. Diabeł odkrył, że ma serce i wcale mu się to nie podoba. Zrobił się mniej uważny i łatwiej go zranić. A człowiek na jego pozycji nie może się rozkojarzać i okazywać uczuć. Może bowiem stać się łatwym celem swoich wrogów. A oni nie śpią. Teraz znają słaby punkt O'Dire'a i czekają na jego potknięcie.

Miłość to piękne uczucie, ale powoduje, że mamy klapki na oczach. A w przypadku Liama taki stan rzeczy oznacza niebezpieczeństwo.

W tej książce na jaw wychodzą brudne sekrety rodziny O'Dire. Ale i w życiu Jessici pojawiają się informacje, które zwalają dziewczynę z nóg. Do tego dochodzi jeszcze pewna osoba, która zaczyna siać zamęt w życiu naszej pary. Joaqiun Ferrero - kim jest i co jego pojawienie zmieni w życiu Jessici i Liama?

"Nowy układ" Kinga Litkowiec

W tej książce dzieje się oj dzieje, choć moim zdaniem nie ma tu już takiej agresji jak w pierwszej części. A może przyzwyczaiłam się już do stylu pisania Kingi i nie robi to na mnie już wrażenia? 

Co znajdziecie w książce Nowy układ? Seks. Dużo dobrego i moim zdaniem ciekawie opisanego seksu. Czasami już mam dość scen miłosnych w książkach, ale Kinga stara się, by nam się te sceny nie znudziły. W książce znajdziecie również intrygi, przepychanki słowne, walki i to w dosłownym znaczeniu tego słowa. Jessica zyska dużo więcej swobody, a Liam zacznie w końcu traktować ją jak swoją kobietę. Da jej nawet wybór i pozwoli podjąć decyzję czy ta chce z nim zostać. Jeśli nie, to będzie mogła odejść bez żadnych konsekwencji. Jaką decyzję podejmie Jessica?

"Nowy układ" Kinga Litkowiec


Jeśli podobał Wam się Nie mój dług, to Nowy układ również przypadnie Wam do serca.


A już niedługo podzielę się z Wami moją opinią na temat najnowszej książki Kingi Litkowiec. Pole Girl już wkrótce zaleje cały internet i jestem przekonana, że to nie będzie bajka na dobranoc dla grzecznych dziewczynek.
























Humble Brush - ekologiczna szczoteczka do zębów.

Humble Brush - ekologiczna szczoteczka do zębów.

Humble Brush - ekologiczna szczoteczka do zębów.

Każdego roku do mórz i oceanów oraz na wysypiska śmieci trafiają niezliczone ilości plastikowych szczoteczek do zębów. Używając takich szczoteczek nie zastanawiamy się, co się później z nimi dzieje. Niestety zaśmiecają one nasze środowisko. 

Co zrobić by to zmienić? Przestać myć zęby? 

Oczywiście, że nie. Marka The Humble Co. produkuje produkty higieniczne, dzięki którym dbamy o środowisko. Jednym z takich produktów jest szczoteczka do zębów Humble Brush.

Humble Brush - ekologiczna szczoteczka do zębów.

W przeciwieństwie do szczoteczek plastikowych, Humble Brush posiada rączkę wykonaną w 100% z biodegradowalnego pochodzącego z upraw naturalnych bambusa. Bambus jest najszybciej rosnącą rosną na świecie, a także posiada właściwości antybakteryjne, dzięki czemu nie ma potrzeby stosowania nawozów pod uprawę rośliny. Włosie szczoteczki wykonane jest z wysokiej jakości nylonowych włókien. Opakowanie szczoteczki zrobione jest w 100% z materiałów pochodzących z recyklingu. 

Humble Brush - ekologiczna szczoteczka do zębów.

Humble Brush - ekologiczna szczoteczka do zębów.

Humble Brush - ekologiczna szczoteczka do zębów.

Humble Brush - ekologiczna szczoteczka do zębów.

Ciekawostka! Marka The Human Co. wytwarza produkty korzystne dla naszego zdrowia, a przy tym przyjazne dla naszej planety. Każdy zakup produktu Humble przyczynia się do finansowania projektów na rzecz biednych i potrzebujących dzieci. Projekty realizowane są przez Fundację Humble Simple, która jest organizacją non - profit, zarejestrowaną w Szwecji. 


A Wy jak dbacie o środowisko?