sobota, 29 czerwca 2019

Letnie nowości makijażowe od My Secret cz 1

Letnie nowości makijażowe od My Secret cz 1


Lato w szafach w drogerii Natura jest w pełni. Jak zawsze co roku marki makijażowe wypuszczają dużo nowości i tym kuszą swoich klientów. Nie ma co się dziwić zresztą. Kolorówkę w drogerii Natura możemy często kupić w bardzo okazyjnej cenie, a nasze polskie marki wcale nie są gorsze od zagranicznych koncernów. Jedną z marek, której nowości Wam dziś pokażę jest My Secret. Do przetestowania dostałam min: podkłady, tusz do rzęs i róż do policzków.


Long Wearing Full Coverage

Długotrwała formuła podkładu gwarantuje wysokie krycie i matowe wykończenie. Po kilku minutach od nałożenia całkowicie wysycha, pozostawia skórę gładką i matową. Jest odporny na pot i dotyk. Nie zawiera: parabenów, wazeliny, składników pochodzenia odzwierzęcego. Pierwszy raz mam przyjemność używać podkład tej marki i muszę Wam powiedzieć, że jest całkiem niezły. Jest dokładnie tak jak obiecuje producent : buzia po nałożeniu kosmetyku po chwili jest matowa. A jakie ten podkład ma krycie! I wcale dużo go nie trzeba. W końcu to ma być letnia nowość, więc myślę, że każda z nas oczekuje zadowalającego efektu przy minimalnym wykorzystaniu produktu. I w tym przypadku dokładnie tak jest.




Podkład dostępny jest w czterech odcieniach :
  • 01 Vanila Banana
  • 02 Warm Beige
  • 03 Nude
  • 04 Honey 

Ultra Volume Mascara to kosmetyk, który bardzo przypadł mi do gustu. Tusz świetnie pogrubia, wydłuża i unosi rzeczy. Ma klasyczną szczoteczkę z włosiem, której włoski z jednej strony są dłuższe, a z drugiej krótsze, co sprawia, że wygląda ona na delikatnie wygiętą w łuk, choć w rzeczywistości jest prosta, tylko włoski są różnej długości. Na duży plus działa to, że jest to mała szczoteczka, a tuszu na niej jest dokładnie tyle ile potrzeba, by bez gródek i bez sklejania pomalować rzęsy, nawet te najmniejsze.



Umiem docenić prostotę i jakość tuszu. Tu nie mam się do czego przyczepić i mogę Wam go polecić. Kolor czarny. 


Blusher czyli malutki 5 gramowy róż do policzków. Zobaczcie jaki on ma przepiękny kolor. Uwielbiam róże do policzków, szczególnie w takich odcieniach. A ja do testu dostałam odcień 106 Fresh Rouge. Jest piękny. Na policzkach wygląda dziewczęco i bardzo świeżo. 



To lato będzie bardzo magiczne, jeśli chodzi o kosmetyki do makijażu marek własnych drogerii Natura. Ten post jest częścią pierwszą nowości od My Secret. W następnym wpisie pokażę Wam kredki do brwi i pomadki do ust w kredce. 


Coś Wam wpadło w oko? A może już coś testowaliście z letnich nowości od My Secret? 




























Letnie nowości makijażowe od marki Kobo Professional

Letnie nowości makijażowe od marki Kobo Professional

Marka Kobo Professional ma w moim sercu specjalne miejsce, bowiem uwielbiam ich palety cieni do powiek. Szczególnie te limitowane. Choć w swojej kolekcji palet cieni mam dużo, to najczęściej sięgam po paletki od tej marki. W przesyłce od drogerii Natura, co prawda nie było paletek cieni, ale za to znalazłam podkłady oraz okrągłe paletki do zadań specjalnych czyli wersję do kamuflażu wszelkich niedoskonałości, paletkę korektorów i zestaw do konturowania twarzy. 


Matte Cover czyli kryjący podkład nowej generacji, regulujący wydzielanie sebum. Lekka, nietłusta konsystencja sprawia, że jego aplikacja jest wyjątkowo łatwa. Podkład doskonale adaptuje się do odcienia skóry, niwelując błyszczenie.

Do przetestowania dostałam 4 odcienie: 
  • 901 Fair
  • 902 Nude
  • 903 Golden Beige
  • 904 Caramel Beige.


Dla mnie idealny odcieniem na jesień i zimę będzie 902 natomiast teraz, gdy jestem trochę opalona 903 jest idealny. Jestem pod wrażeniem tego podkładu. Świetnie wtapia się w skórę i dobrze kryje. Aby osiągnąć w moim przypadku zadowalający efekt krycia zawsze musiałam nakładać dość grubą warstwę podkładu na twarz. Tu tego nie potrzebuję. Podkład jest niewyczuwalny na twarzy. Dobrze matuje, nie wałkuje się i nie spływa. Jak jest gorąco, to wiadomo, że jego trwałość jest gorsza i buzia szybciej zaczyna się świecić, ale czy to jest wada? Pokażcie mi podkład, który przy 30 stopniach w cieniu na skórze tłustej będzie wyglądać idealnie? Niestety ja takiego jeszcze nie miałam. Matte Cover sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Najważniejsze jest to, że jest lekki i nietłusty i na twarzy wygląda niczym "no make up". A wierzcie mi, że przy skórze tłustej z problemem trądziku taki podkład to skarb. Dodatkowo po nałożeniu podkładu okazuje się, że w swoim składzie zawiera delikatne rozświetlające drobinki, więc mamy efekt matu i rozświetlenia w jednym. 

Cena też jest przyjemna, bo podkład kosztuje mniej niż 40 zł. Można ? Oczywiście, że tak. 


Magic Corektor Mix 
Zestaw korektorów, w udoskonalonej formule, niezbędny do przywrócenia idealnego kolorytu skóry. Niezastąpiony w makijażu scenicznym i fotograficznym.
Najjaśniejszy kryje lekkie niedoskonałości, różowy niweluje szary odcień cery, zielony ukrywa pękające naczynka, a fioletowy ciemne plamy oraz przebarwienia.
Zawiera łagodzące ceramidy oraz Midsummer Oil, który zapobiega przesuszaniu skóry oraz ją nawilża. Do mieszania lub stosowania pojedynczo. Produkt wizażysty.



Cream Camuflage Mix
Zestaw kremowych kamuflaży zapewniający wysokie krycie i maskujący wszelkie niedoskonałości cery oraz przebarwienia. Zawiera łagodząca alantoinę oraz olej rycynowy, który zapobiega przesuszaniu skóry i dodatkowo ją nawilża.Do mieszania lub stosowania pojedynczo. Produkt wizażysty. 



Face Contour Mix
Zestaw kremowych podkładów, w udoskonalonej formule, do konturowania twarzy. Niezastąpiony w makijażu scenicznym i fotograficznym. Idealnie wtapia się w skórę, tuszuje niedoskonałości i przebarwienia oraz pozwala na osiągnięcie efektu perfekcyjnie wymodelowanej twarzy. Zawiera łagodzące ceramidy oraz Midsummer Oil, który zapobiega przesuszaniu skóry oraz ją nawilża. Do mieszania lub stosowania pojedynczo. Produkt wizażysty. 



Take paletki są już mi znane. Miałam przyjemność już testować podobne produkty, z tym że innej firmy i byłam zadowolona. W moim makijażu codziennym takie paletki są raczej zbędne, a jeśli już to sięgam częściej po korektory niż wersję do konturowania. Ale do wieczorowego / imprezowego makijażu będą jak znalazł i na pewno chętnie będą po nie sięgać. 


Co myślcie o nowościach od Kobo Professional? Coś Was zainteresowało? 

























Zbuntowane serce Vi Keeland i Penelope Ward - recenzja

Zbuntowane serce Vi Keeland i Penelope Ward - recenzja


Vi Keeland i Penelope Ward to jedne z fajniejszych autorek, które miałam przyjemność poznać dzięki współpracy recenzenckiej z wydawnictwem Editio Red. Zarówno książki tego duetu jak i napisane tylko przez samą Panią Ward czyta się szybko, a historie ich bohaterów trzymają w napięciu. Bohaterowie ich książek nigdy nie mają łatwo, a ich życie za każdym razem poddawane jest ciężkim próbom. Tak też było w książce Zbuntowany dziedzic, której recenzję mogliście przeczytać u mnie na blogu. Teraz przychodzi kolej na recenzję drugiej części czyli Zbuntowane serce, która ukaże się nakładem wydawnictwa Editio Red 3 lipca 2019 roku.


Piękne lato w Hamptonie i gorący romans wydają się przepisem na idealne wakacje. Wiadomo jednak, że zakochać się w najbardziej nieodpowiednim facecie na ziemi, wytatuowanym twardzielu bez skrupułów, który jest dziedzicem bajecznej fortuny, to prosić się o duże kłopoty. Mądre dziewczyny o tym wiedzą. Gia również wiedziała, mimo to z pełną świadomością wplątała się w skomplikowaną relację, z której trudno wyjść bez ran.

Uczucie, które niespodziewanie narodziło się między nią a Rushem, okazało się czymś mocniejszym od zwykłej letniej miłostki, lecz nie było im dane po prostu cieszyć się swoją miłością. Musieli zmierzyć się z cierpieniem i dokonać trudnych wyborów. Druga część tej historii nie przyniesie cudownego rozwiązania narastających problemów pary. Konsekwencje jednorazowej przygody z Harlanem będą dla dziewczyny dużo poważniejsze niż niespodziewane macierzyństwo. Jak mocny okaże się związek Gii i Rusha?

W "Zbuntowanym sercu" sprawy znacznie się komplikują. Gia i Rush stoją na rozdrożu. Chociaż się kochają i tęsknią za sobą, pomiędzy nimi wyrasta mur niedopowiedzeń i zawiedzionego zaufania. Tęsknota miesza się z rozpaczą, miłość z gniewem. Każde kolejne wydarzenie zdaje się niweczyć szansę na szczęśliwe zakończenie. Oto jak kosztowna i trudna do odkupienia może być chwila zapomnienia!

Jak sprawić, by znów zwyciężyła miłość?


Gaia i Rush postanowili, że mimo ciąży dziewczyny będą razem. Jednak przypadkowo na jaw wychodzi to, kto jest biologicznym ojcem dziecka. Choć dziewczyna myślała, że Harlan był przypadkowym mężczyzną w jej życiu i nigdy więcej go nie zobaczy, to los postanowił okrutnie zadrwić z niej. Na imprezie urodzinowej przyrodniego brata Rusha, Gaia odkrywa, że mężczyzna, z którym kilka miesięcy temu spędziła fatalną w skutkach noc, był Elliot, czyli brat Rusha. Mężczyzna na początku jej nie poznaje, a i Gaia nie jest na 100 % pewna czy to był on. Jednak po kolejnej rozmowie uświadamiają sobie oboje, że już się kiedyś spotkali....


Gaia jest załamana. Nie wie jak powiedzieć Rushowi o tym, że dziecko które nosi pod sercem zrobił jej brat chłopaka. To w tej chwili zdecydowanie najczarniejszy życiowy scenariusz, jaki mogło napisać dla nich obojga życie. Rush nie znosi brata i gdy tylko Elliot mówi mu, że " przeleciał " jego dziewczynę i wcale taka dobra nie była, mężczyzna kojarzy fakty i nie może pogodzić się z bolesną prawdą. Mimo tego, że bardzo kocha Gaię, nie może /nie chce /nie potrafi być z nią w tym momencie. Dziewczyna po tym jak Rush oznajmia jej, że musi to sobie wszystko przemyśleć i poukładać postanawia wrócić do ojca....

Dodatkowo sprawy komplikuje śmierć Pata, mężczyzny który był dla Rusha jak ojciec. Okazuje się w między czasie również, że żona Elliota jest w ciąży, a Edward- ojciec braci trafia do szpitala z tętniakiem i jego życie jest zagrożone.

Czy w czasie tych przykrych zdarzeń jest jeszcze szansa, by miłość zwyciężyła i Gaia i Rush znowu mogli być razem?


Choć pierwsza część trochę wkurzyła mnie ciążą głównej bohaterki, bo uznałam to jako ciągłe powtarzanie schematów w książkach obu Pań, to bardzo się cieszę, że jednak ten wątek był w książce. Druga część jest o niebo lepsza od pierwszej. Tu książkę przeczytałam przez jeden dzień i to na wdechu. Tak bardzo chciałam, by głównym bohaterom się udało. W końcu tworzyli taką piękną parę...


Jeśli jesteście ciekawi czy Gaia i Rush będą razem koniecznie przeczytajcie Zbuntowane serce. Mi książka się bardzo podobała.

Editio Red dziękuję za możliwość przeczytania książki przedpremierowo i czekam na kolejne propozycje wydawnicze obu Pań.


Znacie twórczość autorek?











środa, 26 czerwca 2019

Hello Pretty! eyeshadow palette - potrójne paletki cieni od My Secret

Hello Pretty! eyeshadow palette - potrójne paletki cieni od My Secret

Mamy lato. A co za tym idzie, w drogeriach Natura pojawiły się letnie nowości. Będę miała dla Was dużo propozycji kosmetyków kolorowych z tej drogerii. Cykl wpisów o letnich nowościach na blogu rozpoczynamy od potrójnych palek cieni do powiek Hello Pretty od marki My Secret.


Robiłam Wam już wpisy z paletkami tej marki z poprzednich kolekcji i byłam nimi zachwycona. Teraz również marka My Secret stanęła na wysokości zadania. W Wasze ręce oddaje paletki Sunny Gleam, Flower Bud, Bloom. W dwóch pierwszych znajdziecie klasyczne matowe cienie o bardzo wysokiej pigmentacji i stopniu krycia oraz wersję Bloom, gdzie znajdziecie dwa metaliczne cienie i jeden matowy. Każdy z cieni jest intensywny i pokrywa skórę mocnym kolorem. Cienie są dość miękkie, łatwo się nim pracuje, nie osypują się i są trwałe. Jedwabista silikonowo- mineralna formuła ułatwia aplikację. 

FLOWER BUD



BLOOM


SUNNY GLEAM


Znajdziecie je w szafach My Secret dostępnych tylko w drogeriach Natura.


Podobają się Wam wersje kolorystyczne tych paletek?













Tajemnicza przesyłka od drogerii Natura

Tajemnicza przesyłka od drogerii Natura

Ci z Was, którzy czytają mojego bloga do dawna, wiedzą, że bardzo lubię robić zakupy w drogerii Natura. Jak jeszcze pracowałam w Centrum Handlowym w Warszawie, to do owej drogerii miałam kilka kroków i byłam tam częstym gościem. Niestety pracę zmieniłam i do najbliższej Natury mam daleko, ale oczywiście to nie zniechęciło mnie do wybierania się tam od czasu do czasu na łowy. Bywam, ale już nie tak często. Dlatego ostatnio bardzo ucieszyłam się, gdy do moich drzwi zapukał kurier z paczuszką niespodzianką z drogerii Natura. Do tej pory dostawałam kosmetyki kolorowe do testów i gdy otworzyłam przesyłkę byłam szczerze zaskoczona. Po pierwsze nie spodziewałam się takiej paczki, a po drugie wielkim zaskoczeniem była dla mnie zawartość. A ta jest imponująca. 


W paczce od drogerii Natura znalazłam nowe kosmetyki do pielęgnacji twarzy marki BOTANIC Skin Food. Są to polskie kosmetyki, które mają minimum 97% składników pochodzenia naturalnego. Wszystkie oparte są na wysoce odżywczych składnikach superfoods, które stanowią naturalne źródło zdrowia, a teraz także botaniczny pokarm dla skóry. Receptury tych kosmetyków są w 100% wegańskie i nie zawierają sztucznych wypełniaczy, dzięki czemu są zdrowsze dla nas i naszego środowiska. 

Do przetestowania dostałam:
  • Malinowy peeling do twarzy
  • Hydrolat lawendowy do skóry i włosów 
  • Krem nawilżający herbata matcha i mango
  • Zieloną maskę algową peel-off







A także kilka przydatnych gadżetów i smakołyków:
  • Notes
  • Naturalne słomki wielokrotnego użytku i szczoteczkę do czyszczenia ich.
  • Talerzyk i sztućce
  • Malinę liofilizowaną 50 g
  • Herbatę Matcha 50 g








Uwielbiam tak pięknie przygotowane paczki. Aż się chce testować. Oczywiście wszystko inne poza kosmetykami również mnie ucieszyło. Recenzja kosmetyków BOTANIC SkinFood pojawi się niedługo w oddzielnym poście na blogu. Ale już teraz muszę Wam powiedzieć, że bardzo polubiłam tę nową markę i jak będę w drogerii Natura, to chętnie przyjrzę się bliżej jej ofercie.


Podoba się Wam zawartość paczki od drogerii Natura?