Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bielenda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bielenda. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 września 2023

Woda tonizująca nawilżająco - kojąca Eco Nature od marki Bielenda - Pure Beauty

Woda tonizująca nawilżająco - kojąca Eco Nature od marki Bielenda - Pure Beauty

Woda tonizująca nawilżająco - kojąca Eco Nature od marki Bielenda - Pure Beauty

W sierpniowej edycji pudełka Pure Beauty o nazwie Vibrant Charm znalazła się woda tonizująca nawilżająco - kojąca ECO NATURE od marki Bielenda. Bardzo mi się spodobał ten kosmetyk i postanowiłam Wam o nim opowiedzieć więcej.


Woda tonizująca nawilżająco - kojąca Eco Nature od marki Bielenda - Pure Beauty

Seria ECO NATURE od marki Bielenda to kosmetyki ze składem zaczerpniętym od Matki Natury. Zawierają aż 99% składników pochodzenia naturalnego oraz naturalne kompozycje zapachowe. Jako ciekawostkę mogę napisać Wam, że ich opakowania tworzone są z materiałów pozyskanych z recyklingu. Bardzo podziwiam marki, które tym samym tak robią i nie idą na łatwiznę kupując gotowe opakowania.

Woda tonizująca nawilżająco - kojąca Eco Nature od marki Bielenda - Pure Beauty

Woda tonizująca nawilżająco - kojąca Eco Nature od marki Bielenda - Pure Beauty

Eco Nature Woda tonizująca nawilżająco - kojąca od marki Bielenda przeznaczona jest do pielęgnacji skóry suchej i odwodnionej. W jej składzie znajdziecie śliwkę kakadu, jaśmin oraz mango. Te trzy składniki mają za zadanie działać antyoksydacyjnie, rozświetlająco, zmiękczająco i kojąco i oczywiście nawilżająco.

Kosmetyk zamknięty jest w butelce o pojemności 200 ml z wygodnym w użyciu atomizerem.

Uwielbiam używać tej mgiełki po oczyszczaniu twarzy i przed aplikacją kosmetyków do jej pielęgnacji. Bardzo podoba mi się zapach tej mgiełki. Jest delikatny, przyjemny, naturalny. Łączy w sobie zarówno kwiatowe jak i owocowe nuty, a jego używanie to sama przyjemność.

Woda tonizująca nawilżająco - kojąca Eco Nature od marki Bielenda - Pure Beauty

Aqua (Water)*, Trehalose*, Propanediol*, Mangifera Indica (Mango) Fruit Extract*, Terminalia Ferdinandiana (Kakadu Plum) Fruit Extract**, Jasminum Officinale (Jasmine) Flower Extract*, Sodium Lactate*, Lactic Acid*,Glycerin*, Hydrolyzed Glycosaminoglycans*, Hyaluronic Acid***, Polyglyceryl-6 Caprylate*, Proline*, Sodium Benzoate***, Potassium Sorbate***, Sodium Salicylate***, Parfum (Fragrance)*, Linalool*.

* składnik pochodzenia naturalnego

** składnik z upraw organicznych

*** składnik zapewniający trwałość kosmetyku i komfort aplikacji


Wpis powstał w ramach współpracy z marką Pure Beauty.
 

wtorek, 6 września 2022

Smoothie Care prebiotyczny krem miltifunkcyjny regenerujący do twarzy, ciała i dłoni Bielenda - Pure Beauty

Smoothie Care prebiotyczny krem miltifunkcyjny regenerujący do twarzy, ciała i dłoni Bielenda - Pure Beauty

Smoothie Care prebiotyczny krem miltifunkcyjny regenerujący do twarzy, ciała i dłoni Bielenda - Pure Beauty

Sierpniowe pudełko Pure Beauty zaskoczyło mnie kilkoma świetnymi produktami, które od samego początku bardzo przypadły mi do gustu. Jednym z takich kosmetyków jest Smoothie Care prebiotyczny krem MULTIFINKCYJNY regenerujący marki Bielenda.


Smoothie Care prebiotyczny krem miltifunkcyjny regenerujący do twarzy, ciała i dłoni Bielenda - Pure Beauty

Uwielbiam bananowo - melonowe kosmetyki do pielęgnacji ciała, a jeśli dodatkowo są wielozadaniowe, to tym bardziej chętnie po nie sięgam. W najnowszym pudełku Pure Beauty Bright Harmony znalazłam prebiotyczny krem do skóry o zapachu banana i mango od marki Bielenda. Krem przeznaczony jest smarowania twarzy, ciała oraz dłoni. Zamknięty jest w plastikowym słoiczku o pojemności 200 ml.

Z tego co przeczytałam na opakowaniu, dowiedziałam się, że krem przeznaczony jest do skóry suchej, napiętej, szarej i zmęczonej. Pachnie delikatnie bananem i mango, jest to zapach słodki, ale nie mdły. Krem w składzie zawiera ekstrakt z banana, melona oraz probiotyk, który wspomaga regenerację naskórka. Podoba mi się to, że krem można używać do skóry całego ciała i jest kosmetykiem wielozadaniowym o przyjemnym spożywczym zapachu.

Smoothie Care prebiotyczny krem miltifunkcyjny regenerujący do twarzy, ciała i dłoni Bielenda - Pure Beauty

Moje wrażenia ze stosowania kremu Smoothie Care:\

Krem bardzo dobrze nawilża i pielęgnuje skórę ciała oraz dłoni. Nie używałam go do pielęgnacji twarzy, więc nie mogę wypowiedzieć się w tej kwestii. Za to sprawdza się u mnie jako balsam do ciała oraz krem do rąk. Sprawdzałam produkt po depilacji nóg depilatorem i faktycznie wykazuje on działanie regenerujące podrażnienia, a także zauważyłam, że koi podrażnioną przez depilator skórę. Krem świetnie sprawdzał się u mnie, gdy było ciepło i chodziłam w krótkich spodenkach. Ale w momencie, gdy na dworze zaczęło robić się coraz chłodniej i moja skóra zaczęła się bardzo przesuszać, to jego działanie okazało się trochę niewystarczające. Także dla osób, które mają bardzo suchą skórę, działanie kremu może być za słabe. Mam tu na myśli osoby, które mają ewidentnie przesuszoną i łuszczącą się skórę, a  nie lekko przesuszoną. Ale za to bardzo podoba mi się regenerujące i nawilżające działanie kosmetyku w przypadku skóry podrażnionej.

Podsumowując - krem świetnie sprawdza się po depilacji i opalaniu, ale dla osób mających problemy ze skórą suchą, zniszczoną i szorstką jego działanie może być niewystarczające. A przynajmniej tak wynika z moich obserwacji. Co nie zmienia faktu, że kosmetyk bardzo mi się podoba, ale w niektórych sytuacjach muszę się wspomagać innymi kosmetykami. 

Smoothie Care prebiotyczny krem miltifunkcyjny regenerujący do twarzy, ciała i dłoni Bielenda - Pure Beauty

Smoothie Care prebiotyczny krem miltifunkcyjny regenerujący do twarzy, ciała i dłoni Bielenda - Pure Beauty

Smoothie Care prebiotyczny krem miltifunkcyjny regenerujący do twarzy, ciała i dłoni Bielenda - Pure Beauty

Aqua (Water), Persea Gratissima (Avocado) Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Glycerin, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Potassium Cetyl Phosphate, Trehalose, Musa Sapientum (Banana) Fruit Extract, Cucumis Melo (Melon) Juice, Beta-Glucan, 3-O-Ethyl Ascorbic Acid, Ascorbyl Palmitate, Gluconolactone, Squalene, Tocopherol, Beta - Sitosterol, Glycine Soja (Soybean) Oil, Vegetable Oil, Calcium Gluconate, Isododecane, Hydrogenated Tetradecenyl/Methylpentadecene, Sodium Polyacrylate, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance), Linalool, CI 19140.




Za możliwość przetestowania kosmetyku dziękuję Pure Beauty.

czwartek, 12 kwietnia 2018

Płyn micelarny i Esencja w perłach Zielona Herbata od Bielendy- recenzja

Płyn micelarny i Esencja w perłach Zielona Herbata od Bielendy- recenzja


Zielona herbata -doskonała dla cery mieszanej i tłustej







Gdy na dworze robi się ciepło, wymieniam wszystkie swoje kosmetyki na te dostosowane do pory roku. Gdy skóra nie potrzebuje już głęboko odżywczych kremów, czy zabezpieczenia jej przed mrozem czy chłodem, to mogę pozwolić sobie na kosmetyki lekkie i bardziej skupić się na nawilżenia mojej skóry. Jeżeli chodzi o pielęgnację twarzy to kosmetyki zmieniam często. Mam bardzo wymagająca skórę i kłopoty ze zmianami trądzikowymi. Nie wszystko co jest polecane do tego rodzaju skóry u mnie się sprawdza, dlatego nieustannie muszę poszukiwać pielęgnacji idealnej. Tym razem padło na kosmetyki Bielenda z serii Zielona Herbata, które dostałam w prezencie.

Seria Zielona Herbata przeznaczona jest do pielęgnacji cery mieszanej.

Kosmetyki z linii Zielona Herbata w zależności od produktu są bogate w wyselekcjonowane i sprawdzone pod kątem skuteczności składniki aktywne: 

–antybakteryjny OLEJEK Z DRZEWA HERBACIANEGO 

–przeciwtrądzikową i seboregulującą AZELOGLICYNĘ 

– złuszczający KWAS MIGDAŁOWY 

–kompleks przeciw zanieczyszczeniom środowiskowym ANTI-POLLUTION 

– rozjaśniającą WITAMINĘ B3 

– antyoksydacyjną WITAMINĘ C 

– odmładzającą WITAMINĘ E 

– WODĘ KWIATOWĄ – destylat z liści zielonej herbaty 


Kosmetyki, które miałam przyjemność używać to Płyn micelarny 3 w 1 oraz Esencja w perłach i chciałabym Wam o nich dziś opowiedzieć. 


Płyn micelarny 3 w 1 zielona herbata







Płyn micelarny 3 w 1 szybko i bardzo skutecznie oczyszcza i odświeża skórę. Dzięki niemu makijaż i wszelkie inne zabrudzenia nagromadzone na twarzy w ciągu dnia znikają z niej w ciągu kilku sekund. Zapewnia skórze uczucie czystości, odświeżenia i komfortu. 

Preparat przeznaczony jest do codziennego oczyszczania i pielęgnacji skóry mieszanej. Pozwala uniknąć przesuszenia skóry już w fazie demakijażu, co niestety bardzo często zdarza mi się przy użyciu żelu do mycia twarzy.

Podstawowym aktywnym składnikiem płynu są micele, czyli małe cząsteczki , które wychwytują z powierzchni twarzy wszelkiego typu zanieczyszczenia i brud, nie naruszając przy tym jej naturalnej bariery ochronnej. To idealny sposób na dokładne oczyszczenie skóry i jednoczesne zminimalizowanie ryzyka podrażnień. Wzbogacenie formuły płynu o antybakteryjny OLEJEK HERBACIANY, przeciwtrądzikową AZELOGLICYNĘ i przeciwstarzeniową wit. C, podnosi jakość pielęgnacyjną produktu, dostarcza skórze ważnych i łatwo przyswajalnych składników mineralnych oraz poprawia kondycję skóry. 

Produkt należy nanieść na skórę za pomocą płatka kosmetycznego. W płynach micelarnych bardzo cenię sobie to, że wcale nie trzeba mocno trzeć o nią płatkiem,by uzyskać pożądany efekt. Wystarczy płatek przykładać delikatnie do skóry a i tak zabieg demakijażu wykonamy perfekcyjnie. W płynach micelarnych uwielbiam również to, że moja skóra po takim demakijażu nigdy nie jest podrażniona. Nawet przy demakijażu oczu nie odczuwam dyskomfortu. Czego nie mogę powiedzieć np: o mleczku. Ten płyn właśnie taki jest. Już od pierwszego użycia bardzo polubiłam go za jego delikatność. Moja skóra po takim demakijażu jest dogłębnie oczyszczona, odświeżona, miękka i gładka a także gotowa na dalsze zabiegi pielęgnacyjne.


Płyn micelarny Zielona Herbata usuwa nawet najbardziej trwały i wodoodporny makijaż. Zawsze mam problem z domyciem tuszu do rzęs i rano budziłam się z brudną skórą wokół roczu. Wtedy najlepiej było widać jak to mój "cudowny" płyn zmywa makijaż. Odkąd stosuję ten kosmetyk nie mam tego problemu. Płyn micelarny Bielenda Zielona Herbata zamknięty jest w dość dużej butelce, bo mamy tu aż 500 ml i starcza to na bardzo długo, ponieważ dzięki swojej skuteczności jest bardzo wydajny kosmetykiem. Butelka nie ma nakrętki tylko otwierany korek, co ułatwia stosowanie. Płyn ma jasno zielony kolor i pachnie charakterystycznym perfumowanym zapachem zielonej herbaty jaki zazwyczaj stosują producenci, gdy chcą stworzyć wodę perfumowaną. Bo właśnie przypomina mi zapach perfumowanej wody mojej mamy. Bardzo lubię ten zapach. Zresztą kosmetyki Bielendy mają to do siebie, że bardzo ładnie pachną. Czy jestem zadowolona? Zdecydowanie tak. To jeden z najlepszych płynów micelarnych jaki używałam i do których na pewno wrócę.


Cena to ok 19 zł, co uważam za dość niską kwotę jak za taką pojemność.


Żelowo-perłowa Esencja w perłach Zielona Herbata


Żelowo-perłowa esencja w perłach o właściwościach aktywnego serum, to idealny sposób na uzupełnienie codziennej pielęgnacji cery mieszanej i tłustej.

Na opakowaniu przeczytać możemy, że :
Receptura została wzbogacona o wyjątkowe składniki: biopolimer (ogólna nazwa wielkocząsteczkowych związków organicznych występujących w organizmach roślinnych i zwierzęcych np. białka, tłuszcze, węglowodany, kwasy nukleinowe, polisacharydy), o działaniu anti-pollution (kompleks przeciw zanieczyszczeniom środowiskowym) antybakteryjny olejek z drzewa herbacianego, rozjaśniającą wit. B3, seboregulującą azeloglicynę oraz tonizującą wodę kwiatową z liści zielonej herbaty. Taka kompozycja zapewni kompleksową pielęgnację cery mieszanej: ogranicza powstawanie zmian trądzikowych oraz widoczność porów, reguluje wydzielanie sebum, nawilża, odżywia i regeneruje naskórek.



Ta esencja aż się prosiła o to, by ją przetestować. Lubię bowiem kosmetyki, które wyglądają ładnie, ciekawie i zachęcają do zakupu. Bielenda wie jak to zrobić, bym kupowała ich produkty oczami. Ale czy kosmetyk jest skuteczny, czy tylko ładnie wygląda? U mnie się sprawdził. Esencja ma formę przezroczystego, lekko zielonego żelu z jasnymi perełkami (w perłowym kolorze) środku. Po naciśnięciu dozownika, na dłoń wyciskamy już wymieszany produkt. U mnie wystarczy jedno naciśnięcie by pokryć kosmetykiem całą twarz. Konsystencja esencji jest delikatna, lekka i bardzo przyjemna w aplikacji na skórę. Kosmetyk bardzo szybko się wchłania i nie zostawia na skórze żadnej wyczuwalnej warstwy. Ale skóra po jego aplikacji jest delikatnie napięta i nawilżona. Kosmetyku używam jako bazy pod makijaż i czasami jak makijażu nie nakładam to jest moja alternatywa dla kremu. Co do działania antytrądzikowego to nie szalałabym z takim opisem. Niektórzy nie wiedzą, że podstawą pielęgnacji skóry trądzikowej i mieszanej jest jej dobre nawilżenie. I tu esencja sprawdza się w 100%. Jednak na trądzik nie działa. Ale za to bardzo dobrze nawilża skórę.
Mała szklana buteleczka mieści w sobie 50 ml nawilżającej perełkowej mocy. Cudowny, delikatny lekko perfumowany zapach zielonej herbaty rozkochał mnie w tym produkcie i dzięki temu jego stosowanie zaliczam do moich małych codziennych przyjemności. 



Cena na dzień dzisiejszy to 31.99 zł (sprawdziłam w Rossmannie) więc trochę dużo jak na markę Bielenda. Ale kosmetyk jest na prawdę bardzo dobry.


Niżej na zdjęciach prezentuję Wam efekt natychmiastowego nawilżenia skóry.



Esencja już pomieszana. Zwróćcie uwagę na moja skórę dłoni. Jest lekko przesuszona.




Esencja po delikatnym rozsmarowaniu.



Tu już wersja bardziej rozsmarowana.


Esencja już nałożona jak na twarz. Zwróćcie uwagę na skórę dłoni. Po przesuszonej skórze nie ma śladu. Tu skóra lekko się błyszczy ale, ale kosmetyk zaraz się wchłonie i skóra będzie matowa. Efekt jest bardzo fajny, bo od razu widać poprawę kolorytu i głębokie nawilżenie skóry.







Znacie produkty z serii Zielona Herbata?







niedziela, 18 czerwca 2017

Test Konsumencki "Bądź Sexi Mama" podsumowanie udziału.

Test Konsumencki "Bądź Sexi Mama" podsumowanie udziału.

Jestem Sexi Mamą.........

W końcu przyszedł ten dzień, gdy chciałabym podzielić się z Wami moją opinią na temat produktów Bielenda z serii Sexi Mama. Ale zanim to nastąpi może zacznę od początku. W maju zgłosiłam się do udziału w teście konsumenckim Oliwki w Żelu i Ujędrniającego Balsamu do Ciała z serii Sexi Mama od marki Bielenda. Test konsumencki organizowany był na stronie internetowej www.edziecko.pl a sponsorem było marka Bielenda. Do udziału w teście zostało zaproszonych 60 Pań, które zostały wybrane ze wszystkich zgłoszonych osób na podstawie zadania konkursowego. Trzeba było odpowiedzieć na pytanie : "Napisz nam, w którym tygodniu ciąży jesteś i co robisz, żeby czuć się Sexi Mama? Uzasadnij, dlaczego to Ty powinnaś otrzymać kosmetyki do testowania." Oczywiście udało mi się zakwalifikować i po kilku dniach otrzymałam kosmetyki do testu.



SEXI MAMA Skuteczna Oliwka w Żelu





Kilka słów ze strony producenta.....

Specjalistyczna oliwka w żelu o formule dostosowanej specjalnie do skóry kobiet w ciąży oraz po jej zakończeniu, polecana zwłaszcza od 4 miesiąca ciąży oraz w okresie karmienia piersią.

ŁAGODZI UCZUCIE SWĘDZENIA SKÓRY
INTENSYWNIE NAWILŻA I KOI SKÓRĘ
UJĘDRNIA I UELASTYCZNIA
ZAPOBIEGA POWSTAWANIU ROZSTĘPÓW


SKŁADNIKI AKTYWNE:

Oliwa z oliwek, Olej ze słodkich migdałów, Witamina E, D-Patnhenol

Pojemność: 150 g

DZIAŁANIE:

Długotrwale nawilża, doskonale regeneruje i wzmacnia wysuszoną i podrażnioną skórę kobiet w ciąży, zwiększa jej jędrność i elastyczność. Koi, likwiduje uczucie swędzenia i ściągnięcia skóry, wygładza nierówności. Oliwka, dzięki konsystencji żelu wyjątkowo łatwo się nakłada i rozsmarowuje.

EFEKT:

Gładka, miękka, jędrna, optymalnie nawilżona i ukojona skóra o zwiększonej odporności na powstawanie rozstępów. Uczucie ściągnięcia i swędzenia skóry na brzuchu zlikwidowane.

STOSOWANIE:

2 x dziennie wmasować oliwkę w wilgotną lub suchą skórę całego ciała, szczególnie w miejsca problematyczne: brzuch, pośladki, uda.

Moja opinia....

Może najpierw kilka słów o mojej skórze w ciąży. Otóż jest ona jednym wielkim suchym humorzastym potworem. Nigdy dotąd nie miałam większych problemów ze skórą. Fakt, czasem w zimie wysychała ale to normalne. Wtedy pomagał zwykły nawilżający balsam do ciała. Jednak gdy zaszłam w ciążę okazało się, że dotąd nie miałam pojęcia co to znaczy mieć suchą skórę. Otóż moja sucha ciążowa skóra swędzi tak, że momentami nie można wytrzymać. Lubi się łuszczyć, a nie posmarowana niczym przez jeden dzień zaczyna dla odmiany piec. Najgorsze są piersi, bo na nich potrafiły mi się robić rany, a skóra była tak podrażniona, że nie mogłam się do niej dotknąć. Tak było przez pierwsze 3 miesiące. Teraz ran na szczęście już nie mam, ale świąd i suchość pozostały. Zależało mi na kosmetyku mocno nawilżającym  i natłuszczającym szczególnie piersi i brzuch na noc, tak by nieprzyjemne uczucie ciągnięcia nie budziło mnie, bo tak spać się nie da. I muszę przyznać , że oliwka w żelu egzamin zdała. Trzeba najpierw bardzo mocno podkreślić, że nakładamy jej odrobinę, bo jest bardzo wydajna. Oliwka nie wsiąka w skórę tak jak balsam i nie wolno jej za dużo nakładać, bo wszystko będzie tłuste. Kosmetyk jest dość gęsty ale bardzo przyjemnie się go nakłada bo pod wpływem ciepła się rozpuszcza. Ma bardzo delikatny zapach podobny do oliwki dla niemowląt. Wielki plus za to, bo w ciąży jestem szczególnie wrażliwa na zapachy i wolę jak coś pachnie bardzo delikatnie. Oliwka doskonale pielęgnuje przesuszone partie ciała. Ja nakładam ją na brzuch, piersi i trochę na górną cześć pleców bo tam skóra także ulega przesuszeniu. Można użyć jej też na ramiona. Nóg nie smaruję bo tam skóra tak bardzo nie wysycha i wolę posmarować je balsamem antycellulitowym. 
Opakowanie kosmetyku wykonane jest z miękkiego plastiku z zamknięciem typu klik, co bardzo ułatwia stosowanie produktu. Wielki plus dla producenta za to, że kosmetyk jest fabrycznie zamknięty( otwór zgrzany folią jak w przypadku większości past do zębów) dzięki czemu miałam pewność, że nikt nie otwierał go przede mną i na pewno jest on świeży. Kosmetyk stosuję zazwyczaj wieczorem po kąpieli bo w dzień czuję dyskomfort, gdy skóra jest choć trochę tłusta. Natomiast w nocy spokojnie produkt może działać i pielęgnować moja skórę. Uwielbiam również wieczorne oliwkowe masaże brzucha, które robię sama, lub wykonuje je mój mąż. I jest to bardzo fajny sposób na to by tata dziecka uczestniczył w pielęgnacji skóry brzucha, gdyż podczas takich masaży lepiej można wyczuć ruchy dziecka. Choć producent poleca oliwkę od 4 miesiąca ciąży to ja ciężarna mówię Wam, że spokojnie można stosować ją od samego początku i skóra będzie Wam za to wdzięczna. 



SEXI MAMA Skuteczny Balsam Ujędrniający do Ciała ANTYCELLULIT


Kilka słów ze strony producenta.....

Specjalistyczny balsam ujędrniający do ciała ANTYCELLULIT o formule dostosowanej specjalnie do skóry kobiet w ciąży oraz po jej zakończeniu, polecany zwłaszcza od 4 miesiąca ciąży oraz w okresie karmienia piersią.

ZWALCZA OBJAWY CELLULITU
WYGŁADZA I UELASTYCZNIA SKÓRĘ
POPRAWIA ODPORNOŚĆ SKÓRY NA ROZCIĄGANIE

SKŁADNIKI AKTYWNE:

Hydromanil™, Algi Laminaria, Algi Chlorella Vulgaris, Centella Asiatica, Roślinna Witamina A, Olej Makadamia, Bluszcz

Pojemność: 200 ml

DZIAŁANIE:

Wysokie stężenie składników aktywnych o udowodnionym działaniu ujędrniającym i antycellulitowym, przyjaznych dla wrażliwej i delikatnej skóry przyszłej mamy, zapewnia szybkie, a jednocześnie bezpieczne działanie. Balsam skutecznie ujędrnia, uelastycznia i regeneruje osłabioną skórę, intensywnie nawilża, widocznie wygładza i wzmacnia naskórek. Centella Asiatica oraz Bluszcz skutecznie zapobiegają pojawianiu się cellulitu, redukują jego objawy i zapobiegają nawrotom. Algi Chlorella Vulgaris dodatkowo poprawiają strukturę skóry, zwiększają jej wytrzymałość na ciężar oraz odporność na rozciąganie. Preparat łagodzi podrażnienia i doskonale poprawia wygląd skóry kobiety w ciąży.


EFEKT:

Gładka, jędrna, elastyczna, doskonale nawilżona skóra o zwiększonej odporności na rozciąganie. Cellulit wyraźnie zredukowany.

STOSOWANIE:

2 x dziennie wmasować w skórę całego ciała, szczególnie w miejsca problematyczne, narażone na występowanie cellulitu.

 Moja opinia ....

Moja ciąża jest zdecydowania przyczyną powstawania większej niż zwykle ilości cellulitu na moich udach i pośladkach. Myślę, że winne temu jest zwolnione  życiowe tempo. Nie jestem już tak aktywna jak kiedyś, bo przeszkadza mi w tym brzuch...Dlatego też z miłą chęcią sięgnęłam po kosmetyk antycellulitowy. Niestety te używane przed ciążą musiałam oddać, bo nie mogłam ich już używać ze względu na skład. A tu proszę bardzo.... Bielenda wprowadza na rynek balsam antycellulitowy, który bezpiecznie mogę stosować w ciąży. I z chęcią go wypróbowałam. Kosmetyk zamknięty jest w plastikowej butelce z zamknięciem typu klik, fabrycznie zapakowany, więc na pewno jest świeży. Po otwarciu ukazuje się nam biały balsam o dość gęstej konsystencji. Mimo tego przyjemnie się go nakłada i rozsmarowuje. Większość balsamów antycellulitowych po nałożeniu chłodzi lub grzeje skórę  i ich działanie jest jakby wyczuwalne. Tu nic takiego się nie dzieje. Czyżby nie działał? Działa, działa, nie martwcie się. Skóra po stosowaniu jest miękka i wyraźnie bardziej wygładzona i oczywiście przyjemniejsza w dotyku. Grudki i nierówności oczywiście po dwóch tygodniach stosowania nie zniknęły, ale są mniejsze, a skóra wygląda lepiej niż przed. Co mi się bardzo podoba w kosmetyku, to to, że można go stosować w ciąży, to po pierwsze. Po drugie dodatkowo nawilża suchą i wrażliwą skórę ciężarnej i zabezpiecza ją przed rozciąganiem. Łagodzi też pojawiające się podrażnienia. I wielki plus za zapach. Bardzo delikatny ale z wyraźną arbuzowa nutą, którą miałam przyjemność wyczuć już w innej serii kosmetyków Bielenda i zapach ten mnie zachwycił. Tu mamy wersję delikatniejszą, dostosowaną do wrażliwego nosa ciężarnych. Czy jestem zadowolona? A kto by nie był. Tym bardziej, że w ciąży nie bardzo co można stosować, a tu jeśli chodzi o serię Sexi Mama, mam duże pole do popisu i jest w czym wybierać.


Moje podsumowanie testu.....

Jestem jak najbardziej na tak. Moja ciężarna i humorzasta skóra również. Oba produkty sprawdziły się w 100% i jestem bardzo zadowolona, że mogłam je wypróbować. Z chęcią przetestuję również inne produkty z serii Sexi Mama. Komfort mamy będącej w ciąży to także komfort dla jej dziecka. Ja jestem zadowolona, a mój Bobas? Nie ma wyjścia i też musi:):)



Stosowałyście produkty Sexi Mama? Koniecznie zostawcie swoją opinię w komentarzu....

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Oczyszczający Żel Węglowy Carbo Detox od Bielendy- recenzja

Oczyszczający Żel Węglowy Carbo Detox od Bielendy- recenzja
Siła węgla w nowym żelu do mycia twarzy od Bielendy....




Opis ze strony producenta:

Oczyszczający żel węglowy do mycia twarzy o działaniu detoksykującym szybko i skutecznie myje i odświeża cerę mieszaną i tłustą, usuwa zanieczyszczenia, makijaż i nadmiar sebum.

Działanie:

AKTYWNY WĘGIEL dzięki silnym właściwościom absorbującym posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry. Działa jak magnes: przyciąga i wchłania toksyny, martwy naskórek, nadmiar sebum oraz inne zanieczyszczenia z powierzchni oraz głębszych warstw skóry. Skutecznie oczyszcza zablokowane pory, wyrównuje koloryt skóry, zapobiega powstawaniu wyprysków.

WITAMINA B3 działa przeciwtrądzikowo, redukuje nadmierne wydzielanie sebum oraz wielkość porów, skutecznie matuje błyszczącą cerę. Zapobiega powstawaniu przebarwień, regeneruje i wzmacnia skórę, podnosi jej odporność na uszkodzenia. Dobrze nawilża, poprawia jędrność i koloryt skóry.

Efekt:

Świeża, dobrze oczyszczona, matowa i gładka cera.

Stosowanie:

Żel delikatnie rozmasować na zwilżonej skórze, następnie spłukać wodą. Stosować codziennie rano i wieczorem lub częściej w zależności od potrzeb. Następnie nałożyć odpowiedni krem Bielenda.


Moja opinia:

Intensywnie czarna żelowa konsystencja, która zamienia się w delikatną pianę, dobrze oczyszczając skórę i przygotowuje ją do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych, to krótka charakterystyka kosmetyku. Ale zasługuje on na zdecydowanie szerszy opis. Zacznijmy od koloru. Żel jest bardzo intensywnie czarny. Tak czarny, że przez moment miałam opory by nałożyć go na twarz. Ale trwało to tylko chwilę. Kosmetyk bardzo dobrze oczyszcza skórę, przyjemnie się go nakłada i łatwo spłukuje. Nie podrażnia skóry i oczu, nawet jeśli odrobina się do nich dostanie. Na szczególną uwagę zasługują trzy rzeczy. Opakowanie, a dokładnie niebanalna szata graficzna. Widzimy bowiem na nim jakby zdjęcie kawałków węgla. Dodatkowo neonowy żółto-zielony kolor napisów przyciąga do niego wzrok. Kolejny plus to dozownik. Uwielbiam buteleczki z pompką. Są bardzo wygodne, nic nie trzeba odkręcać, klikać itp. Wystarczy tylko nacisnąć dozownik i gotowe. Tym bardzie, że jedna pompka to zdecydowanie odpowiednia ilość do umycia całej twarzy. I teraz trzeci wielki plus…mianowicie zapach. Arbuzowa guma balonowa. Serio. On naprawdę tak pachnie. I powiem Wam, że zapach ma obłędny. Zatem same plusy ma ten kosmetyk. I jeszcze warto napisać o cenie. Czy jest wysoka? Zdecydowanie nie. Natomiast jakość bardzo zadowalająca. Polecam.
Pojemność: 195 g.
Cena: 15,99 zł
Stacjonarnie widziałam w Hebe i Super Pharm.


A u Was sprawdziła się czarna moc węglowego żelu?

niedziela, 21 maja 2017

Bielenda Carbo Detox- pasta węglowa do mycia twarzy 3 w 1- recenzja

 Bielenda Carbo Detox- pasta węglowa do mycia twarzy 3 w 1- recenzja




Pasta węglowa do mycia twarzy 3 w 1 (pasta, peeling, maseczka).






Pasta węglowa do mycia twarzy o działaniu detoksykującym szybko i skutecznie oczyszcza i odświeża cerę mieszaną i tłustą. Innowacyjna formuła oparta na naturalnym aktywnym węglu usuwa toksyny ze skóry, zapobiega powstawaniu wyprysków, ładnie matuje cerę.


Preparat można używać jako:

PASTĘ MYJĄCĄ
PEELING
MASECZKĘ MATUJĄCĄ

Pojemność: 150 g 


Działanie: 

PASTA dokładnie oczyszcza skórę, usuwa makijaż i nadmiar sebum. PEELING z aktywnymi mikrogranulkami delikatnie złuszcza naskórek, wygładza, odblokowuje pory. MASECZKA matowi i odtłuszcza błyszczącą cerę, zmniejsza widoczność porów. 

AKTYWNY WĘGIEL dzięki silnym właściwościom absorbującym posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry. Działa jak magnes: przyciąga i wchłania toksyny, martwy naskórek, nadmiar sebum oraz inne zanieczyszczenia z powierzchni oraz głębszych warstw skóry. Skutecznie oczyszcza zapchane pory, wyrównuje koloryt skóry, zapobiega powstawaniu wyprysków. 


GLINKA ZIELONA wchłania toksyny z powierzchni skóry, oczyszcza i zamyka pory, zmniejsza wydzielanie sebum, wzmacnia i rozświetla skórę. Bogata w makro i mikroelementy, działa regenerująco i odżywczo na skórę, dostarczając jej całe bogactwo pierwiastków. 


Efekt:

Oczyszczona, matowa, świeża i gładka cera. 

Stosowanie:

PASTA – rozprowadzić na wilgotnej skórze, delikatnie rozmasować, spłukać wodą. Stosować codziennie rano i wieczorem. PEELING – wmasować w wilgotną, oczyszczoną skórę, spłukać. Stosować co drugi dzień. MASECZKA – nałożyć na czysta, suchą skórę, pozostawić na 3 minuty, następnie spłukać wodą. Stosować 3 razy w tygodniu. Następnie nałożyć odpowiedni krem Bielenda. 

Składniki: 

Aqua, Kaolin, Carbon Black, Glycerin, Pumice, Polyethylen, Sodium Laureth, Sulfate, Illite,, Salicylic Acid, Panthenol, Montmorillonite, Calcite, Polysorbate 20 , Xanthan, Gum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum(Fragrance)


Mam przyjemność zaprezentować Wam jeden z fajniejszych kosmetyków, jakie ostatnio wpadły mi w ręce. Mowa tu oczywiście o paście oczyszczającej skórę od Bielendy z serii Carbo Detox. Ten zaskakujący produkt to nic innego jak trzy kosmetyki w jednym. Działa on bowiem jak pasta, peeling lub maseczka, w zależności którą formę kosmetyku mamy zamiar użyć w danym momencie. Jeśli do codziennego oczyszczania twarzy to pasta będzie jak najbardziej ok. Nakładamy kosmetyk na zwilżoną skórę twarzy i po chwili spłukujemy. Peeling stosowany co kilka dni dokładnie i skutecznie oczyści skórę z wszelkich zanieczyszczeń. Nakładamy kosmetyk również na wilgotną skórę twarzy i kolistymi ruchami masujemy przez ok 1,5 minuty. 2-3 razy w tygodni stosujemy kosmetyk jako maseczkę do twarzy. Nakładamy go na oczyszczoną skórę twarzy i pozostawiamy do wyschnięcie. Efekt- dokładnie i głęboko oczyszczona skóra. Moja skóra twarzy pokochała ten kosmetyk. Już dawno nie była tak czysta i promienna. Na uwagę zasługuje niebanalna szata graficzna opakowania ze zdjęciem kawałków węgla i oczywiście zapach. Przepiękny, słodki niczym arbuzowa guma do żucia.. Tak, zdecydowanie zapach bije wszystkie kosmetyki oczyszczające tego typu o głowę. Dla mnie rewelacja i przełom w oczyszczaniu skóry twarzy. Ważne jest również to, że kosmetyk nie wysusza skóry, więc może być stosowany również przez osoby ze skóra wrażliwą. Ja mam mieszaną ze skłonnością do przetłuszczania i powstawania zmian trądzikowych i u mnie sprawdza się znakomicie.




A jakie są Wasze ulubione kosmetyki do oczyszczania twarzy?

czwartek, 18 maja 2017

Seria Carbo Detox- innowacja od Bielendy-cera mieszana i tłusta

 Seria Carbo Detox- innowacja od Bielendy-cera mieszana i tłusta


Węgiel aktywny - czarny diament w kosmetyce.




Linia detoksykujących kosmetyków węglowych o silnym działaniu detokosykującym opartych na naturalnym aktywnym węglu. Seria do skóry problematycznej, mieszanej, tłustej ze skłonnością do wyprysków i zmian trądzikowych.

W skład serii wchodzą :


  • Oczyszczający żel węglowy do mycia twarzy
  • Pasta węglowa do mycia twarzy 3 w 1
  • Krem węglowy 
  • Oczyszczająca maska węglowa
Coraz częściej słyszymy o dobroczynnych właściwościach węgla aktywnego. Kiedyś działał rewelacyjnie na problemy z układem pokarmowym, teraz coraz częściej wykorzystywany jest w kosmetyce. Świetnie wybiela nie tylko zęby ale i działa fantastycznie na pracę gruczołów łojowych naszej skóry. Te właśnie właściwości jak i to, że węgiel działa detoksykująco, łagodząco i ściągająco wykorzystała marka Bielenda i od jakiegoś czasu możemy zaopatrzyć się w serię Carbo Detox z aktywnym węglem.

Ja osobiście długo czekałam na tego typu produkty. Uwielbiam kosmetyki innowacyjne i nietuzinkowe. A możliwość nakładania na twarz czegoś czarnego co ma uczynić cuda podziałała na mnie jak wyzwanie. Długo nie mogłam kupić tych kosmetyków. Udało mi się to dopiero w Super Pharm, bo nigdzie indziej ich nie widziałam. A szkoda. Seria okazała się strzałem w dziesiątkę. Kupiłam od razu wszystkie 4 produkty, bo jak wiadomo producent opiera sukces swojej serii na stosowaniu wszystkich jej kosmetyków do pielęgnacji twarzy.

Odkąd zaczęłam używać serii Carbo Detox stan mojej skóry uległ zdecydowanej poprawie, a ilość zaskórników czy innych niedoskonałości zaskakująco zmalała. Jestem pod wielkim wrażeniem działania tych kosmetyków. Ale najbardziej zaskoczył mnie zapach produktów. Możecie się śmiać, ale przypomina mi on zapach arbuzowej gumy do żucia marki Hubba Bubba. Uwielbiam ten zapach, tak jak uwielbiałam puszczać wielkie gumowe balony:):):)


Każdy z produktów serii opiszę w oddzielnym poście, ale już tu mówię Wam, że warto zainwestować w innowację od Bielendy i kupić całą serię Bielenda Carbo Detox. Skóra na pewno Wam za to podziękuje......


Zdjęcie zaczerpnięte ze strony www.bielenda.pl